Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyczynąmorderstwa?Najpierwtrzebadociec,czym
jestto„coś”.Możeinnibędącoświedzieć.Anceudało
sięumówićnarozmowyzjeszczekilkomaznajomymi
ofiary,poczymspojrzapytająconaTokarskiego.
Anie,jadziękuję,idźciesobiesami.Tylkodajcie
potemznać,coijakgdyńskipolicjantpożegnałsię,
miałciekawszezajęcianiżasystowanieWiędzik
iJadlinie.
Wezmęsamochód,dobra?
Ajamammoknąć?
PożyczęciparasolAnkapopatrzyłaznadzieją.
Dobra...
Dzięki!poszłonadwyrazłatwo.
...aletybierzesztychdalszych.
Niechcibędzie.Gdziesięspotykamy?
Zdzwonimysię.
Podokonaniu,niekonieczniesprawiedliwego,ale
zgodnego,podziałuśrodkówtransportuiświadków
podkomisarziaspirantruszyliwżneczęścimiasta
znadziejąnazdobyciejakichśistotnychdlaśledztwa
informacji.
Rodzicezamordowanegoekeglarzamieszkali
natrzecimpiętrzestarejkamienicy.Starej,ale
zadbanej.Odrazubyłowidać,żemieszkającytuludzie
zaswójdomuważająnietylkopomieszczenia
zadrzwiami,alerównieżschodyipodesty.Okna
naklatceschodowejbyłyczyste,naparapetachsty
kwiaty,awycieraczkileżałyprzyschodachnakażdym
piętrze.Prokoszmocnopowątpiewał,żebytakiwygląd