Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pochwilizorientowałemsię,żeniejestemsamnacmentarzu.
Kilkagrobówdalejobserwowałmniemójojciec.Pewnieroz-
czulałsięnademną,amożemartwiłsię,żeprzeztenwypadek
zacznęodchodzićodzmysłów
.Przecieżwskazywałonatomoje
zachowanie.Ciekawe,copomyślałwmomencie,gdydowiedział
sięotejtragedii.CzyzareagowałtakjakojciecLidki,któryod
razuzapytałmnie:Ddlaczegotoniety
,tylkoonaiPiotruś?”Co
zakawałskurwysyna!!!Przecieżtambyłateżjegożona,anieja!
Chociażmożeilepiejbyłoby
,gdybymtojazginął!
Nigdyzateściemnieprzepadałem,apotymwszystkimznie-
nawidziłemgnoja.Teśćnapogrzebiestałjakoniemiałyipatrzył
zimnymwzrokiemnatrumny
.Niepłakał.Alejakmiałpłakać?
Przecieżtotypowychłopzdziadapradziada,nawetprymitywny
wyglądgozdradzał,szerokaszczęka,zawistnemałeoczkablisko
siebieosadzone.Wpierwszympokoleniuinteligent,bezobycia,
zacięty
,twardy
,upartyiwstydzącysięswoichuczuć.
Tatapodszedłdomniebliżej.Położyłrękęnamoimramieniu
ipowiedział:
Ichtamniema.Jedynąpociechąjestto,żesiękiedyśspo-
tkamywprzyszłymżyciu.Wwieczności.Wiem,żemówił
szczerzeiodserca.
Obróciłemsięwjegostronę.Ojciecmocnomnieobejmował.
Ponieważbyłwyższy
,prawieschowałemsięwjegoramio-
nach.Czułemgobliskosiebie.Jegoczułem,aichnie.Boniby
dlaczegomiałemczućobecnośćtych,którychjużniebyłomię-
dzyżywymi?Uświadomiłemsobiewtedy
,jakbardzotatajest
mibliski,żewłaśnieterazjestprzymnieiokazujemiswoje
współczucie.
Płakałem.Bolaładusza.Bolałabardzo.