Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozmowę.
Powiedział,żetodziwnewracaćdopustegodomu
podsumowała.
Przyzwyczaiłsię,żejesteś.
Amitodobrzesiedziećwpustym?Jaśpię
poprawej,zaklepuję!
Aśpij,mijestwszystkojedno.
Zadbałyśmyoto,żebykołdrynamsięniepoplątały
izgodniepostanowiłyśmyjeszczechwilępoczytać.
Tazgodnośćbyłapotrzebna,bowewspólnymłóżku
czytanieispaniejednocześnieraczejniewychodzi.
Chybażektoślubispać,gdymulampkaświeciwoczy.
CzytałamkryminałiJulkaszturchnęłamniewtak
emocjonującymmomencie,żewpierwszejchwilitego
niezauważyłam.
Ty,cośsiękotłujezanaszymidrzwiami
wyszeptałaminaucho.
Tohotel,ludziechodząpokorytarzuodparłam
normalnymgłosem.Wyluzuj.
Juliaostrożniewstałazłóżkaizakradłasiępod
drzwi.Ciekawośćprzeważyłaizrobiłamtosamo.
Musiałyśmywyglądaćdosyćkomicznie,obie
wpiżamach,zgłowamiprzytulonymidodrzwi.
…imówięci,tamktośleżałskończyłzdanie
męskigłos.
Pewniektośsięnawaliłigozmogłopodrodze
dodomu.Albobezdomnyodezwałsiędrugi
mężczyzna.
Może.Corobimy?Jakdlamnie,totenfacetbył