Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
drugiegoniezazdroszczę,pierwszegotak–wyznałam.
–Noniewiem–Juliazawahałasięijeszczeraz
dokładnie,aledyskretnie,przyjrzałasiękobiecie.
–Zobacz,istnaglista.
–Zawiśćprzezciebieprzemawia–drażniłamsię
zJulką.
–Etam.Chybajednakwolęmojekształty.Zobacz,
jakajestkoścista.
Faktycznie,kobietaubranabyławobcisłysweterek
itakieżspodnie.Przytakiejchudościniebył
tonajszczęśliwszywybór.Przytymbyładosyćwysoka
imiałaszpilki,copotęgowałowrażenie,żejestbardzo
chuda.MożeJuliamarację?Możerzeczywiścienie
mamyjejczegozazdrościć?Iskądonabierzeciuchy,
chybaXXS,zodpowiedniodługimirękawami
inogawkami?
Naszobiektobserwacjidopiłkawę,zapłacił,
podniósłsięiskierowałdowyjścia.Najwyraźniej
przyszłatutylkocośzjeść,aniebyłagościem
hotelowym.Odruchowoodprowadzałyśmyjąwzrokiem
dodrzwi.Kobietaskinęłagłowąwstronęrecepcji,
położyłarękęnaklamceoddrzwiwyjściowych
ipopchnęłaje.Niestety,zamiastjeotworzyć,pośliznęła
sięwyłożyłajakdługa.Personelhotelurzuciłsięjej
napomoc.Naszczęścienicpoważnegojejsięniestało.
–Matko,wszystkiekościjejsiępoobijały
–powiedziałaJuliazewspółczuciem.
–Ciekawe,naczymsiętakpośliznęła.
Przeczekałyśmyzamieszanie,apotemspytałyśmy