Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zjakiegośpowodunieuroniłamanijednejłzydodniapo-
grzebu.Czułamsię,jakbywszystkodziałosięobokmnie.By-
łamtylkobiernąobserwatorką.
Kaplica,awniejżałobnicy.Wszyscyubraninaczarno,pochy-
leniwsmutku,niektórzypłaczący.Dusznyzapachkadzidła,po-
mieszanyzwoniąkwiatówiperfum.Docierałydomnieściszone
głosy.Ktośpewniewspominałojca,mówiłonimdobrerzeczy.
Patrzyłamprzedsiebie,znikimnienawiązująckontaktu
wzrokowego.Skinęłammatce,gdypodeszła,byuściskaćmi
dłoń.Niepotrzebowałamdotyku,rozmowy,niczego.Chcia-
łamprzetrwaćokropnąuroczystośćiwrócićdomieszkania.
Senna,ponuramowaksiędzapowoliodmierzałaczasmo-
notonniewypowiadanymiprzezniegosłowami.Czterech
mężczyzndźwignęłotrumnę,poczymruszyłokuwyjściu.
Tużzanimiszławdowaicórka.Płakały,zachowującsiętak
jaknależy.Drugawdowaija,jejcórka,szłyśmyzanimi.Odru-
chowoporównałamsiędotejlepszejcórki.
Dlaczegowybrałją,aniemnie?Przecieżobiebyłyśmyowo-
camijegolędźwi!Wczymbyłamgorsza?Praktyczniezerwał
kontakt,mimożemieszkaliśmywsąsiednichmiastach.Pod-
czasweselanieonmnieprowadziłdoołtarza,aleojczym.Oj-
ciecbyłgościem,któryzdobyłsięledwienauściśnięciedłoni
ipocałunekwpoliczek.
Dotarliśmydowyściełanejczymśzielonymprostokąt-
nejdziurywziemi.Nadnią,nadeskachpostawionotrumnę.
Ksiądzprowadziłdalejceremoniępogrzebowąiwtedytousły-
szałam.Woddalizagrałatrąbka.Znanamelodia,rzewna,
wręczpłaczliwa.
Zawartośćżołądkapodeszłamidogardła,wgłowiesięza-
kręciło.
15