Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Żyję,więcmożeszzakończyćmisjęiprzekazaćwieści,
żedrugiegopogrzebuwtymrokuniebędzie.Byłamzłośli-
wa,alenigdyniełączyłomnienicszczególnegozprzyrodnimi
braćmi.
Daruj,Jolka.Niedałsięzniechęcić.Mojażonaobrazi-
łabysięnamnie,gdybysiędowiedziała,żejestemztobąsam
nasamwjednymmieszkaniu.Bezczelnieotworzyłlodówkę,
wyciągnąłmleko,napiłsięwprostzkartonu.
Boisięotwojąwierność?PatrzącnaTomkamusiałam
przyznać,żenamiejscujegożonyteżmartwiłabymsięo„swo-
je”.Niemusi.Nienależędotych,któreodbijająmężów
innymkobietom.Nieidęwśladyojca.
Skończ.Niedałsięzbićzpantałyku.Zwykła,kobieca
zazdrośćityle.Cozamierzasz?
Całkowicienicodparłamzgodniezprawdą.
Będzieszgnićwmieszkaniu?Podciągnąłsięnaramio-
nachiusiadłnablaciekuchennym.Taknieznajdzieszfaceta.
Byłskurczybykzłośliwy.Chciałmniesprowokować.
Tonieznajdę.Wzruszyłamramionami.
Ataknaserio?Widział,żenietędydroga,podpuszcza-
nienieprzyniesieskutku.Odziedziczyłaśchatęwrezerwa-
cieprzyrody.Zróbcoś.
Co?Zaczynałmniedrażnić.Zachwilęgowyrzucę.
Jeślinicniezamierzasz,topożyczklucze.Zeskoczył
zblatu.Widaćtrafnieodczytałmojemałopokojowenasta-
wienie.ZadwadniSylwester,chętnieucieknęzrodziną
zmiasta.
Dobrypomysł.Dzięki!Chybaporazpierwszywżyciu
podjęłamtakszybkodecyzję.
Itorozumiem.Mrugnąłdomnie.Narazie.
20