Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
outrzymanie.Cwaniactwobabkiniewystarczałojużwnowych
czasach,aipotrzebystopniowosięzmieniały,rosłyipompowały
balonfrustracji.ZaczęłysięproblemyRobertazsamymsobą.
Wieloletnietłamszenieuczućdałoswójwyrazwniekontrolowanych
napadachszału,którekończyłazwyklekrwawabraterskabijatyka,lub
wprzewlekłychstanachdepresyjnych,wielodniowychokresach
milczeniaczywyniszczającejgłodówki.Nikttegonierozumiał,
aRobertpotrzebowałzmiany.Pragnąłsięwyrwaćztegomiejsca.
ZłegoizapomnianegoprzezPanaBoga.
Bratusięudało.Poszedłdowojskaiszybkoawansował.Trafił
wczas,kiedyniewielumłodychludzimarzyłooszlachetnejsłużbiedla
ojczyznyzaniezłepieniądze.URobertakomisjalekarskawykryła
znacznezaburzeniawzrokuizamknęłanadobrewchałupiepodlasem.
Iwtedyzginęłamatka.Wersjaoficjalnasugerowaławypadek
samochodowy.Znalezionowprzydrożnymrowiekilkakilometrów
zaMarianowemzwidocznymiobrażeniamiczaszki,którejakustalili
biegli,spowodowałynatychmiastowyzgon.Żadnychświadków,
żadnegopunktuzaczepienia,kilkawątkówprowadzącychdonikąd.
Ostatecznieśledztwozamkniętoisklasyfikowanośmierćpani
Guziowejjakonieszczęśliwywypadek.Mimomnóstwawątpliwości
sprawatrafiładokosza.Awłaściwiedopolicyjnegoarchiwum.Nikt
niepotrafiłlubniechciałodpowiedziećnapytanie,coMariaGuź
robiłanatymodległymodcinkubocznej,rzadkouczęszczanejdrogi
oczwartejnadranem.JedentylkoKaczmarek,sąsiad,wypowiedział
głośnopogląd,wyrażanyprawdopodobniepozaprotokołemprzez
większośćmieszkańcówCmentarnejGóry,że„pewniekurwiłasięjak
zwykle,szmata”iże„spotkałoto,coitakkiedyśmusiało
spotkać”.Taknaprawdę,to„wpełninatozasługiwała,suka,wstyd
jużbyłonatowszystkopatrzeć”.
TobyłapierwszadużasprawamłodegosierżantaPoradeckiego
natymterenie.Pomagałwprzesłuchaniach,brałudziałwnaradach,