Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gracesięśmieje.
–Lepszympytaniembyłobychyba,dlaczegojesteś
małymdemonem.
Agnesnuci.Niespieszysię,gdywychodzizpokoju.
Graceodwracasięplecami,starasięspakowaćwszystko
doswojejtorby,starannieposkładane.
–Hej,Porter–zagadujejeszczeprzyjaciółka.
–Hmm?
–Niechcesz,żebyXimenatozobaczyła.–Nachwilę
przerywa.–Chybażejesteśgotowawyjaśniać,dlaczego
masznapalcuobrączkę.
Gracesięodwraca.Agnestrzyma
to
zdjęcie,unosząc
przytymjednąbrew.
–Nie…–zaczynaGrace,alejejumysłpracujeszybciej
niżjęzyk.
Co
nie
?Niemównikomuoprzypadkowym
małżeństwie?Obezimiennejdziewczynie,któramataką
samączarnąobrączkęnaswojejlewejdłoni?
Nie
–zaczyna,aleniekończy.
–Hej–odzywasięAgnes.Zbliżasięidrży.
Nie,totydrżysz
.PatrzyGraceprostowoczy.
–Znaczącąkorzyściązzadawaniasięzemnąodtak
dawna–zaczynaostrożne–jestto,żeterazmasz
poswojejstroniemojąmoralnieszarąiwątpliwą
lojalność.Kumasz?
–Proszę,nie…–mówiponownieGraceiufa,żeAgnes
doskonalerozumie,cochcepowiedzieć.
–Niezrobiętego–obiecujeAgnes.–Alenalitość
boską,przykłamaniumusiszsiębardziejstarać.Nietego
cięnauczyłam.
Wychodzi,aGraceskrywafotografię,wizytówkęiliścik
podjedwabnąchustkądowłosów.Chowaswojąróżaną
dziewczynęikontaktdoniej.
Zamykawalizkę.
WtaksówceAgnessiedzibardzoblisko.Wsamolocie