Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zszerokim,dalekimodzawodowegouśmiechem
profesorMacMillanzadałajejostatniepytanie,aGrace
odpowiedziała,trzymającswojąrozprawęprzypiersi.
Czekałazezdławionymoddechem,potwierdząto,
doczegoonadoszłajużdawnotemu.Wniebiemożna
byłozobaczyćowielewięcej,wniejmożnabyłodostrzec
owielewięcej.
„Gratulacje,doktorPorter”,powiedzieli,aonapoprostu
stała,czującsiętakwielkaitakprzerażająca,jak
bezkresnywszechświat.
Aterazstoiwtejherbaciarni,wycierającspoconedłonie
wpoplamionyfartuchinieodpowiadającnawiadomości
ojca.
Wszystkowporządku?pytaMeera,aGracemruga
iwracamyślamidoherbaciarniWhitePearl.Też
marzyszokońcuzmiany?Jeślizrobięjeszczejedną
Masalachaidlabiałegofaceta,będękrzyczeć.
NicminiejestmówiGrace.Odpłynęłam.Takjak
mówisz,marzę.
Zdmuchujesobieztwarzyloki,aMeeramrużyoczy.
Sprawdzę,jakstoimyztowarem.Zarazwracam.
Uciekanazapleczeiwpatrujesięwswojemetalowe
odbiciewdużejlodówce.
Weźsięwgarśćmruczy,przyciskającdłonie
dooczu.Przestańmyśleć.Róbswoje.Porterzawszerobi
swoje.Porterwykonujekażdezadaniezogromną
precyzją.
Grace!Meerasyczypoddrzwiami.Mamklienta
kwalifikującegosiępodkodczerwony.Możemusięwylać
herbatanagłowę.
takźle?pytaGrace,ostrożnezbierającsię
dokupy.Składawszystkiemyśliwcośmałego,coś,
comożeupchnąćdośrodkaipoczuć,jakostrekrawędzie
tegoczegośkłują,alepilnuje,byniktniczegonie
zauważył.Obalamypatriarchatjednympoparzeniem