Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niepotwierdzam,żedziejesięcośzłego,aledlaczego
Ximenamiałabybyćwtozamieszana?
Meerawydajekolejnypomrukirytacji.
–Ponieważ–mówi,jakbytobyłanajbardziejoczywista
rzecznaświecie–Ximenajestpięknaimądraimoże
naprawićwszystko.
–Toświętaprawda–przyznajeGrace–aledlaczego
uważasz,żejestconaprawiać?
Meerasiadanakontuarzeiwzruszaramionami.
Tokolejnapowierzchnia,którąbędąmusiaływytrzeć,ale
tenjedenrazGracenienarzeka.
–Wszystkojestdobrze.
–Skorotaktwierdzisz.–Meeramarszczybrwi.–Alecoś
siędzieje.Ludziepowinnibyćzrelaksowanipowakacjach,
atywróciłaśjakbypodenerwowana.Zadobrzecięznam.
Widzęwszystko.
Gracezgrzytazębami,poczymzmuszaswojąszczękę
dorozluźnienia.
–Jatylko…mamróżne
sprawy
nagłowie,okej?
–Sprawytakiejakrumianedziewczynyikwitnącekwiaty,
imężczyzna,którytrzymałrazemichręce,kiedyGrace
powiedziała„tak”i„ślubuję”.Sprawytakiejakdokumenty
zpodpisem
DoktorGracePorter
,bezwskazówek,gdzie
sięznimiudać.Zastanawiasię,jaktesprawykrzyżująsię
zesobąigdziewtymwszystkimjestona.–Nicminie
jest–zapewnia,aostrekrawędziejejskłębionychuczuć
wbijająjejsięwżebra.
–Okej–mówicichoMeera.
Rozkładaramiona.Pachniegorzkąherbatąiparującą
wodązmydłem.Graceopieragłowęoklatkępiersiową
koleżankiinachwilęświatsięzatrzymuje.Bierzewdech,
gdyMeerazaczynanarzekaćnakolejnegoklienta…
–Czytywidziałaśbuty,któremiałanasobie?
Zamszoweczółenkanadeszcz.Czyżbypierwszyraz
wPortland?