Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Hathawaya–częstozjeżdżadoLondynu.Na
pewnobardzochętnieużyczyłabyswoichstro-
jówdzielnemudziewczęciu,któreniewahałosię
narażaćżycia,spiesząckomuśnaratunek.
Słyszącpochwałę,Katpoczułasięniezręcz-
nie,niebyłabowiemprzekonana,czyrównie
chętnieskakałabydowody,gdybytrzebabyło
ratowaćkogoinnego.Tamyślpsułaniecoprzyje-
mnośćnakładanianiebyleczego,bobieliz-
nyzmięciutkiegojedwabiu,potemsukni,niby
skromnej,ajednocześniebardzowytwornej,ze
stanikiemozdobionymprześlicznąkoronką.
–Terazpanicośzje,apotempołożysię
iodpocznie–zarządziłaEmma.–Musipani
zasnąć.Możesenpomożepaniodzyskaćpamięć.
Przecieżopaniąktośtamsięzamartwia,na
pewnojakiśmłodydżentelmen...chociażjanie
widzęnapanipalcupierścionka...
Katzamarła.Jakmogłaotymniepomyśleć!
Naturalnie,żektośsięoniązamartwia.Ojciec
isiostra.Szalejązniepokoju.Trzebanatych-
miastwymknąćsięstądipobiecdodomu,nie
wolnozostawiaćnajbliższychdłużejwtejstrasz-
liwejniepewności!Apotem,nocóż,potemznów
trzebabędziesięwymknąć,żebypowrócićtutaj.
Katniezamierzałarezygnowaćzesposobności
wysłuchaniagorącychpodziękowańzustDavida
Turnberry’ego.
Łatwopowiedzieć–pobiec.Tonapewno
kawałdrogi.NaszczęściewLondynieniebrak
omnibusów,jestteżprzedmiotzachwytuEmm-
32