Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Nicjejniemogłopowstrzymać.Nawetpogoda,która
niebyławcalelepszaodtejpanującejnamroźnej
Syberii,pomyślałEduardo.Przezostatnietrzytygodnie
niemalkażdegodniapojawiałsięnasłynącymzeswojej
ciekawejhistoriimałym,urokliwymryneczkumiasta,
izakażdymrazemspoglądałnamłodąkobietę,która
grałanagitarzepełnesmutkumelodie.Przypominała
mubiedne,porzuconedzieckozpowieściDickensa.
Czyżbyniemiałarodziwalbokogokolwiek,kto
mógłbysięniązaopiekow?Najwidoczniejnie
Eduardozdałsobiesprawę,żedziękitejbiednej
dziewczynie,zarabiającejnaswojeutrzymanie
śpiewaniemnaulicy,porazpierwszypomyślałoczymś
innymniżwłasnenieszczęście.Bóltowarzyszył
muoddawna,nadługoprzedtym,zanimsię
zdecydowałzamienićgorącą,pachnącąsłońcem
ikwiatamiBrazylięnapochmurną,wilgotnąAnglię.
Przypatrywałsiędziewczyniezprawdziwym
zainteresowaniem.Obudziłasięwnimciekawość,kim
jestta„dziewczynkazzapałkami’’czyteż„zgitarą’’.
Ktowie,czyzobaczyjąnastępnegodnia?Mogła
przecieżpotychkilkutygodniachzmienićmiejsce,
awtedynigdyjużniepoznajejhistoriipisanejprzez
życie,anieAndersena.
Wyciągnąłbanknotzportfelairzuciłdopokrowca
nagitarę,zarazjednakprzykucnąłidorzucił
pięćdziesięciocentowąmonetę,abywiatrnieporw
papierowegobanknotu.
Ładnapiosenkamruknąłcicho,jakbysięnagle