Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Wieluń,31sierpnia1939roku
Pałacykwyglądałnaobszernyiwygodny.Miałjasnyparter,którego
lwiączęśćzajmowałasalabalowa,pięterkozwytapetowanymi
sypialniamiiseledynowąumywalniąorazstryszekzwieńczonytrzema
uroczymiwieżyczkami.Zaokrągloneugóryoknazdobiłyfikuśne
gzymsikiifirankizdelikatnegotiulu,awdrzwiachwejściowych
zamontowanokołatkę.Drewnianemeblezdawałysięproste,lecz
wygodne,aciepławnętrzomdodawałykilimy,dywaniki,serwety
ipatchworkowekapy.Jeślicośmogłobybudzićniepokój,tobrak
dachuijednejześcian,leczfamiliiPikotkówwniczymtoniewadziło.
Składałasięzrodziców,babciidziadkaoraztrzechdorastających
córek.Pokomnatachkręcilisiętakżelokaj,piesorazkot.Byli
dosiebiepodobnizasprawąokrągłychgłówekpokrytychbladym
płótnemorazcieniutkichkończynzdrucikówoplecionychmuliną.
Różniłyichwłóczkowefryzuryorazmisterniewydziergane
naszydełkukreacje.
CałytenmajdanpojawiłsiępodchoinkąSitarzówwgrudniu
trzydziestegoósmegoroku,chociażdzieciwiedziały,żefigurkiwyszły
spodrękimamy,zaśichrezydencjęzbiłzdeseczektatawstolarnipana
Kalinowskiegowoficynieichkamienicy.Zabawkanależaładotrojga
rodzeństwa,główniejednakkorzystałyzniejMirkaiKrysia.Lolek
postokroćwolałswójblaszanyautomobilnakluczykprodukcji
warszawskiejfabrykiSzparagiRubin.Kilkamiesięcypóźniej,gdy
wdyskusjachdorosłychcorazczęściejpobrzmiewałanadciągająca
wojna,chłopieczuporemwierciłmamiedziuręwbrzuchu,bynawzór
Pikotkówstworzyłamupostaćżołnierza.Wkrótcegodostał,ochrzcił
imieniemFelekiodtądnaokrągłostrofowałsiostrypodnieconym
szeptem:
Tonieczasnapodwieczorkiibale.Dowalkipotrzebawojska,nie
księżniczek.
Dbałprzytym,byrodzicegoniesłyszeli.Spodziewananiemiecka
agresjapoważnieichniepokoiłaipewniebyniezrozumieli,
żesześcioletnismykliczynawielkąprzygodę.Marzyłymusię
bohaterstwoisława.Wieczorami,zanimzapadłwsen,fantazjował.
OtonajmłodszyobrońcaPolskiplutonowyLonginSitarzwraz
zdzielnymszeregowcemFelkiemwszydełkowymmundurze,