Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przedodjazdem!Tramwajejeździłydzisiajjakchciały!Panchybatego
niewie.Lałoprzecież,jakbysięchmuraurwała!Jeszczechwila,anie
zdążyłabynapociąg!
Tak,toprawdapotwierdziłjejsłowamłodymężczyzna.
Tapaniwsiadładowagonuwostatniejchwili,apananigdzie
wpobliżuniebyło.Widziałemwszystko,boakuratstałemprzyoknie.
Niechpanbędzieczłowiekiemprzyłączyłasiędoobrony
Dominikitakżedrugakobieta.
Konduktor,widząctakzgodnyizdecydowanyfrontobronny,uległ
presjipasażerówiwielkodusznieodstąpiłodzamiarunaliczeniakary.
Następnymrazemproszępamiętać,abyzgłaszaćtakiesytuacje,
zanimpociągopuścidworzecdodałpojednawczo,wręczając
Dominicebilet.
Powyjściukonduktorawprzedzialezapanowałagrobowacisza.
Dominikasiedziałaprzezchwilęnakrawędzisiedziska,zapatrzona
wokno,poczymodwróciłasięwkierunkupasażerów,drżącądłonią
zdjęłazoczuciemneokulary,mówiąc:
Bardzopaństwudziękujęzapomoc,zażyczliwewsparcie.
Jednocześnieprzepraszamzazamieszanie,jakiewywołałamswoim
zachowaniem.Przerwałanachwilęswojewyjątkowotrudne
wyznanie,spuszczajączeskruchąwzrok.Chwilowojestemwtrudnej
sytuacjiżyciowej,czegołatwosiędomyśleć.Jestemna...znowu
przerwałaswójmonolog,przełykajączgorycząślinę.Jestem,można
powiedzieć,nażyciowymzakręcie.Jeszczerazprzepraszampaństwa.
Chciałanajwyraźniejpowiedziećcośjeszcze,aleemocjezaczynały
braćgórę.Zakończyławięcswojeusprawiedliwienieponownymi
przeprosinamiiodwróciłagłowęwstronęokna.
Dziecinko,azacotynasprzepraszasz?przyszłajejzpomocą
starszakobieta.Każdymajakieśpiekłonaziemi,swójkrzyż.Życie
potrafinierazdopiecdoczerwonościmówiłazezrozumieniem
iwspółczuciem.Wprawdzieniewiem,copanizamierza,alecoś