Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
najdalej.Niezmieniłazdanianawetwówczas,kiedyWiktorwrócił
pijanydodomu.
Spojrzałanazegarścienny.Jegowskazówkipodświetloneblaskiem
ulicznejlatarniwskazywałygodzinędrugązminutami.
Leżącpociemku,słyszałakrzątaninęmężawkuchni,odgłosy
potrącanychwpijackimamokumebli,szumwodypodprysznicem,
poczymnastałazupełnacisza.Wiedziała,żeposzedłdosalonu,aby
położyćsięnastojącejmiędzyoknamikanapie.
Wiktorpopowrociezpijackiejeskapadynigdysięwięcejnie
awanturował,niepróbowałteżwejśćdosypialni.Niemiałzapewne
odwagispojrzećjejwoczy.Byćmożeczasspędzonypozadomem
sprawiał,żeinaczejoceniałswojepostępowanieiwyciągałjakieś
wnioski.
Dominikamiałatakąnadziejęzakażdymrazem,kiedywychodził
zdomu,anastępniewracał.Oczekiwała,żebyćmożetymrazem
nastąpiwnimjakiśprzełom.Niestety,ciąglesięmyliła.
Czaswyznaczonynaucieczkęniebyłprzypadkowy.Wybrała
najbardziejoptymalnymoment,kiedymążwyszedłdopracy.Tego
dniasprzyjałytemutakżeinneokoliczności.Wiktormiałważne
spotkaniezprzedstawicielamifirmy,zktórąwspółpracował
odkilkunastumiesięcy.Byłoniemalpewne,żeotejporzebędzie
bardzozajętyiniepojawisięwdomu,żejejniezaskoczy
niespodziewanąwizytą.Istniaławięcdużaszansanato,żepowzięty
zamysłsiępowiedzie.
Zanimzegarściennywybiłwkońcugodzinędziesiątątrzydzieści,
Dominikaodpewnegojużczasukrążyłanerwowopoprzedpokoju,
ubranawzamszowąkurtkę,ztorebkąprzewieszonąprzezramię.Była
gotowadowyjścia,choćroztrzęsionadogranicmożliwości.Czuła
wżołądkusilnyuściskinieprzyjemnemdłości.
Przypadkowespojrzeniewlustrozbiłozupełnieztropu.Obraz,
jakiwnimujrzała,byłprzerażający.Nieoczekiwaniezobaczyła