Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozlewałasięsięgającakostekkałuża,kiedyznówusłyszałaradosny
szeptAntka:
Będziemysięprzebijać!Porucznik„Dolina”zbieraoddział.
Pójdziepanienkaznami?Botu…toraczejjużnicfajnego.
Wstałazesztywniałazzimna.Nadpobojowiskiemunosiłasię
ledwiedostrzegalnałunamarnakopiatej,którąconocwidziałanad
swoimmiastem.
Aconatomajor„Okoń”?spytała.Onjestdowódcą.
JużnieodpowiedziałAntośzdziwnązaciętościąwgłosie.
Ktośmupodobnowsadziłkulkęwpotylicę…
Wolałaniedopytywać,cotooznacza.Czyżbysamosąd?Bunt?
CzegośtakiegodotądwArmiiKrajowejniebyło.
Panienkatotrzyma.Chłopakwcisnąłjejwręcemaszynowego
stena.Mamyterazwięcejbroniniżludzidojejnoszenia.
Poszliwmrok.Zosiastarałasięniekląskaćwbłociezbytluźnymi
dlaniejbutami,którezabrałajakiemuśzmarłemu.Omalsięnie
potknęłaoprzyczajonegonałąceżołnierza.
Kogoprowadzisz?ciemnośćprzeszyłostryszept.
Sanitariuszka.ZWarszawy,panieporucznikuprzedstawił
Antek.
Niebędzieczasunaopatrywanierannych.Musimyiśćszybko
doprzodu,jeślichcemysięprzebićdoPuszczyMariańskiej.
Naglepoczuła,jakspływazniejotępienieminionegodnia.
Ześciskającąsercesiłąodkryła,żechcesięwyrwaćztegokotła.
PrzecieżwNieznanowicachmożeczekaćnaniąAdam.Amoże
iFrank.Oniteżoniejmyślą.Napewno!Teżsięzastanawiają,jak
sobieporadziła.Pragnienie,żebyichjeszczezobaczyć,żebyusłyszeć
spokojnygłosAdama,uderzyłowniąztakąsiłą,żenamoment
odebrałojejdech.
Umiemstrzelaćwycedziła,apotembardziejwyczuła,niż
zauważyła,żeporucznik„Dolina”zakceptacjąkiwagłową.
Notoruszajmy!
Kiedybiegła,powietrzezrobiłosięgęsteodkul.Pokilku
krokachzgubiłabuty,pokilkunastudostrzegła,jakgłowapędzącego
przedniąAntosiaeksplodujechmurąkrwawychochłapów.Azaraz
potembyłjużnasyp.Bosestopyzadudniłynadrewnianym
podkładzie,azdrugiejstronywyjrzałabladaplamaczyjejśtwarzy.
Twarzyokolonejniemieckimhełmem.Pociągnęławplamęzestena
itwarzzniknęła.Pobiegładalej.Nadrugąstronętorów.