Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Niedoszłybiskup
wpadałyprzezokno,niezdążyłynagrzaćpomieszczenia
C
zerwcowesłońce,któregoporannepromienie
zajmowanegoprzezAnusię.Zwyklenapoddaszuwkrytej
strzechąkarczmie„PodWilczymZębem”szybkorobiło
siędusznoigorąco,jakbydobrypanBógwyganiał
dziewczynędopracy,niepozwalajączbytdługo
leniuchować.Świtało.Rafałotworzyłoczyinatychmiast
dostrzegłswąponętnąkochankę,któraspała
powyczerpującej,aczupojnejnocy.Kotwiczniechciałjej
budzić,więcpostanowiłpozostaćwniewielkim,dość
nędznymłożu.Pozatymwiedział,żenieotwartojeszcze
brammiasta,niemusiałsięwięcśpieszyć.
Rozkoszującsiękrótkotrwałymlenistwem,instygator
wspomniałdomrodzinny,kiedymatulaczasemzezwalała
nachwiletakiegonieróbstwa.Potemjegomyśli
poszybowałydalej,ażeliczyłledwiedwadzieściaosiem
wiosen,toniezmęczyłsięzanadtowysilaniempamięci,
jakzdarzasiętowprzypadkustarcówusiłujących
przypomniećsobielatamłodzieńcze.
Dzieciństwomiałudaneiszczęśliwe,choćojciecnależał
dosurowychopiekunów.MałyRafałzresztąnierazdał
mupowodydosięgnięciaporózgę.Uwielbiałpsocićibić
sięzestarszymbratemJanem,któregoprzewyższał
umysłemisiłą.Rodzicewiedząc,żeRafałjakomłodszy
nieodziedziczyniczeskromnegomajątkuskładającego
sięztrzechwsi:Jezierzyc,WydrowaiChełkowanaziemi
kościańskiej,zdecydowaliwykierowaćchłopaka
naksiędza,ażeRafałbyłbystryiszybkonauczyłsię
pisać,czytaćimodlićpołacinie,wszystkowróżyło