Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idelikatnieścisnąłmniezaramię.–Każdymusi
odczegośzacząć,Henry.
Uśmiechnąłemsięniewyraźnieiwróciłemdobiurka,
starającsięniepowłóczyćnogami.
Paulinaspojrzałanamnieuważnie.
–Czegochciałwielkiczłowiek?
–Miałdlamniezlecenie.
Jejoczyrozjarzyłysię.Wyczułemzazdrość
ipokręciłemgłową.
–Nienakręcajsię.Mamnapisaćwspomnienie
pośmiertneojednymzprofesorówuniwersyteckich
O’Donnella.
Paulinapociągnęłanosemiwydmuchała
gowchusteczkę,którąniedbalecisnęłanapodłogę.
–Jesteśtuzaledwietydzień,ajużpiszeszdla
O’Donnella.–Byłanajwyraźniejzirytowana.–Cytują
twojeartykułyzjakiegoślokalnegopiśmidła
wPipidówce,stanOhio...
–Oregon.
–Najednowychodzi.Namojemateriałypowoływano
sięwprasiecałegoświata,aJackitakwciągu
dziesięciulatpowiedziałdomniemożezedwasłowa.
–Wypiłałykkawy.–Aterazmająnowegopupilka,
którypewniemusipokazywaćdokumenty,żebywejść
nafilmdladorosłych.
Niedamsięwyprowadzićzrównowagi.Zagłaszczę
jąnaśmierć.
–Totylkonekrolog.Niepiszę„dlaJacka”.
Paulinaprychnęłaiodwróciłasiędokomputera.
–Zanimsięobejrzysz,będzieszwsiodle,Henry
–powiedziałaodwróconadomnieplecami.–Jużoni