Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
otozadbają.Alepamiętaj,todzikimustang,ispadasię
zniegojeszczeszybciej.Cieszsię,pókimożesz.Zanim
sięobejrzysz,znajdzieszsięnaziemi,atwojemiejsce
zajmiekolejnypieszczoszeklosu.Wystarczy,żebynie
miałproblemówzortografią.
Gdybymchciałzrobićkarieręjakoautornekrologów,
tozacząłemdobrze.Dwatygodniepóźniejbyłem
ześmierciązapanbrat,produkowałemłzawe
pożegnaniajednozadrugim.Najpierwwspomnienie
oArthurzeShatzkym,potemprzyszłakolejnamalarza
Isensteina,októrymnigdywcześniejniesłyszałem,
wreszciebyłelektryk,którywpadłdoszybuwindy.
czteryzasady,pouczałmnieWallace,
konstruowaniadobregonekrologu.Popierwsze,trzeba
podaćnazwiskoizawód.Podrugie,przyczynaśmierci
musimiećwymiargreckiejtragedii,nawetjeśli
okolicznościbanalne.Potrzecie,należyzacytować
byłegowspółpracownikaikogośzrodziny.Poczwarte,
wymienićosieroconychkrewnych.Jeślizmarłyichnie
miał,trzebawyliczyćnieutulonewżaluinstytucje
ikomitety,którestracątakiegowspółpracownika.Życie
sprowadzonedoszablonu.
Przycałymszacunkudlazmarłych,zatrudnianie
obiecującegomłodegoreporteradopisaniawspomnień
przypominazatrudnienieKasandrydoparzeniakawy.
Nieprzemawiaprzezemnieurażoneego,tojest
najświętszaprawda.
Tobyłmójtrzeciponiedziałekwredakcji,gdy
Wallacepodszedłdomojegobiurkaiprzerwał
mipisanienekrologuarchitekta,którypadłofiarą