Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sposóbuchwycić,cobyłopierwsze,awręczjednoczesnośćtajestmożliwością
doświadczaniabolesnejwiosennejzieleni.
DlaczegojednakniestaramsięwypowiedziećtegoDwłasnymisłowami”?
Równiedobrzemożnazapytać,dlaczegoniechcępisać?Odpowiedźjest
prosta:ponieważnieznamlepszychsłów
.DJegokwiecień”manadDmoim
majem”m.in.tęprzewagę,żewZiemijałowejwiosennezmartwychwstanie
naturyjawisięjednokrotnemu,ludzkiemuistnieniujakokwietniowyżart,
primaaprilis.Aleistniejeteżpowódgeneralny
.Pisanieliteraturyjest—jak
uważam—próbąprzekroczeniatego,cojużzostałopowiedziane,zmuszenia
języka,abyDoduczyłsię”tego,cojużumie,zapomniałosobie.Toniemożli‑
we,alebezpróbswegorodzajuDtwórczejamnezji”pisaniestajesięchłodną
grąlubwręczcynicznąkalkulacją.Bezwzględujednaknaintencjepisaniu,
spętanemuświadomościąniespłacalnegodługutradycji,pozostajewyczerpu‑
jącaiskazananafiaskowojnazpamięciąjęzykaoswojejprzeszłości.
Pisanie,jakjepojmuję,jestwalkązwciskaniemsięzłejmowy(jakDzłego
pieniądza”).Kiedykrzyczywnasdoświadczenie,naprzykładdoświadczenie
czyjejśśmierci,niechcącoddaćsięfrazesom,szukamydlaniegowyrazu,
bełkocąc,jąkającsię,anajczęściejmilcząc.WtedyuprzedzanasDzłamowa”.
Wciskasięszybko,niezostawiamiejscaaniczasudlaDdobrej”.Diagnozy
lekarzyprzechodząpłynniewsłowarozpaczyipocieszenia,kondolencji,
mowypogrzebowej,akiedynachwilępojawiasiępustkaigłuchydźwięk
ziemisypanejnatrumnę,grabarzszybkowbijaprowizorycznykrzyżztablicz‑
ką—otwarcienarracjiżałobnychwspomnień.DDobramowa”niezdążyła
jeszczesięgnąćkuswemuprzedmiotowi,ajużmusizmienićcel.Terazstara
sięwyprzećDzłą”,wikłasięwzwiązkiironii,parodii,patosu,odwracawe
wzniosłymmilczeniu.JejcelemniejestjużprzekroczenieDegotyzmujęzy‑
ka”,alewypowiedzenieinnego,różnegosłowa.Tymczasemdoświadczenie,
któremogłobyzainicjowaćwłasnąmowę,pogrążasięwmilczeniualbo,
wnajlepszymrazie,ujawniasięwpostaciślepejsiły
,niekomunikatywnej,
cielesnej,któradestabilizujesamowystarczalnośćjęzykowychujęćprzejętych
zseteklektur.
PrzymuszonyprzezsamegosiebiedopisaniaDpoEliocie”natychmiast
(takjaktouczyniłemwDniby‑wierszu”)zacząłbymsięwikłaćwwalkęzna‑
poremjęzyka—czyEliotowego,czypotocznego,pozostajetubezznaczenia.
Językposłałmipiłkę,ajająodbiłem.Mimotozwycięstwojestpojego
stronie,boodwiódłmnieodrzeczyiprzeżycia,którepowierzyłemzulgą
bliskimmiobcymsłowom.
Natejsamejdrodzepowrotnejzparkumijamtablicęprzedkościołem,
naktórejwisząklepsydry
.Czytamnieznaneminazwiskazmarłych,myślę
owłasnejśmierci,przypominamsobiebukiEliota.Raptempodrugiejstronie
ulicy
,dokładnienaprzeciwtablicyzklepsydrami,dostrzegam(choćwidzia‑
łemjąjużwcześniej)tablicęreklamowąprzedstawiającąsiedzącynasedesie
15