Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
anipolitykaniepotrzebująmojegozawodowegodociekanianadjęzykiem,
formąiznaczeniempojedynczego,historycznegotekstu.Niepotrzebujątego
wnadmiarzenawetstudenci.
Tylkotekstymniepotrzebują.
Kiedyprzyglądamsięksiążkom,którecenię,zauważam,żełączyjewąski
zakresdociekań;ryzykokomentarzy
,którychautorzypoświęcająswąwiedzę
ipracowitośćjednemudziełu,fragmentomkilku,jednemuopowiadaniulub
wierszowi.Decydująsiębadaćmałyfragmentterenu.Todłubacze,aleiry
zykanci,hazardziści,którzykawałswegożyciapoświęcająprzysłowiowemu
przypisowidoPanaTadeusza.Ajednakniewidzęinnejrady
,jakpowierzyć
sięzrozpaczliwąufnościątekstowi,któryprzyzywa(wemnie)megokomen
tarza.Tamjestmojemiejscewjęzyku,wpewnymprzypadkuekscentrycznej
lektury:historycznej,ograniczonej,skończonej,wąskiejispecjalistycznej.
Orazwtym,conadajejejposmakabsurdalnegohazardu:żejestemrazini
gdymniejużwięcejniebędzie.
2006
2*