Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
namałąskałkę,alebratitatajużstojąnagórze,gdzieprowadzistroma
szczerbina,prawieżebezwypustek,niedajęrady,onimniełapią
każdyzajednąrękęipodciągająwgóręjakpiórko,moment,kiedy
czuję,jakbymleciał.Moment,kiedychcę,żebynigdymnienie
puścili.
Topewnienictakiego,tylkoatmosferategodnia,którybyłdla
mnieważny,dlategotopamiętam,przecieżmilionrazywcześniej
ipóźniejpodawalimiręce.
Noistoimynaskałce,atata,żeidzienaobok,dużowiększą,
żebyśmypoczekali,tobratodrazu,żeonteż,jasne,bobratzatatą
wszędziejakpiesek,aletata,żenie,przecieżjaniemogęzostaćsam
naskale.
Fakt,żespokojniemógłbym,nakrokbymsięzniejnieruszył,
jednaktatasięuparł,robinamfotkę,bratwkurzony,tataidzie.Brat
chybanaseriojestbardzozły,szturchamnieiupadam.
Tonictakiego,wstajęiudaję,żenicsięniestało,aleonsięzbliża
imadośćrozwścieczonąminę,jasięcofamdoskrajuskałyichyba
zacznęryczeć,wtedyonmniełapieiprzechyla,trochęokropne
uczucie,aletrzymamsię,bowiem,żetotylkozabawa.
Aonnagle,jakjestemtakprzechylony,nachwilęmniepuszcza
iodrazupotemłapie,zaczynasięśmiać,bratcudowniesięśmieje,
kiedysięśmieje,wyglądajakwesołyanioł,nadnaturalniepiękny,
ztymikręconymiwłosami.Alejazaczynambeczeć,zawodzęjak
wariat,bonaseriosięprzestraszyłem.
Bratmnieuspokaja,tataodrazuwracaiwygarniabratu,mnieteż
ochrzania,żebymniemarudził,ischodzimy.
Tatazamawiapiwowknajpienadworcu,namkupujeżółtą
lemoniadę,siedzimyisięnieodzywamy,mamydość,bratjest
najbardziejobrażony.Noitaksobiesiorbiemypicie,normalna
dworcowaknajpa,inaglewdrzwiachpojawiasięfacetokulizjedną
nogąbezwładną,ciągniezasobąipełznietakwstronębaru,kelner