Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Iktowygrał?zapytałazprzejęciempaniIrmina.
Jakzwyklejakiścwaniak,którypowiadomiłpolicję,
żebezdomnisięleją,apotempodjechałciężarówkami
zparomaosiłkamiitylewidzielikaloryfery.Alelegenda
onichwmitologiibezdomnychpozostała.Zresztą,tacała
mitologiajestbardzociekawaiprzyznam,żechętnie
poznamtenświatniecolepiej.
Czyżbywróciłaciochotanabyciedetektywem?
Naraziechcępomócprzyjacielowi.Jacekchwycił
piątąbułkę,choćjużtaczwartaprzepełniłajegożołądek
ponadmiarę.Apotemsięzobaczy...jaksiętrafijakieś
dobrzepłatnezlecenie...
Odbezdomnego?Przecieżoniniemająpieniędzy,
bezwarunkowo.
Itusiępanimożemylić.To,żeniemajądomu,nie
oznacza,żeniemająźródełdochodów.Ztego,comówił
Winetu,większośćznichprzyzwoiciezarabia.Ażenie
mająpieniędzyodłożonychnaczarnągodzinę,tokwestia
tego,żeponadoszczędnośćiwygodystawiająinne
potrzeby.Jacekznaczącopodrapałsięposzyi.
Tociekawe.Nigdytaknatoniepatrzyłam.Jakmogę
cipomóc?
Chciałemzapytać,czyznapanidoktoraTomaszyma?
Jakżebymgomogłanieznać,bezwarunkowo!
obruszyłasiępaniIrmina.Wszyscygoznają.Przecież
toczłowieklegenda,wybitnylekarz,społecznik.
Nowłaśnie,onprowadziprzychodniędla
bezdomnych.AWinetutwierdzi,żewciąguostatnich
parulatrozpłynęłosiękilkunastujegoznajomych
zbranży.Uważa,żezostaliporwanipoto,żebypobrać
odnichorgany.ChciałemzapytaćTomaszyma,comyśli