Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
omawialiśmywielerazy.
Tak,wiem,tyleżeMałgosia...
...jestwspaniałąkobietą,którejżyczęjaknajlepiej,
iztego,cosłyszałem,spotykasięterazzjakimś
poważnymbiznesmenem.Alenietylkodlategotojuż
wmoimżyciurozdziałzamknięty.
Bosięnapewnoniestarałeś.
PaniIrminowestchnąłciężkoPrzypadekpowiem
panicośteraz,jednakżetylkopodwarunkiem,żejuż
nigdywięcejniebędziemniepaniotowypytywać
ipoprostuprzyjmiepanimojetłumaczenie.Tongłosu
Jackabyłwtejchwilizupełniepozbawionylekkości
ifrywolności,dojakichprzywykłapaniBamber.Dlatego
tylkoodruchowokiwnęłagłowąnaznak,żesięzgadza.
Proszęmiwierzyć,żewprzypadkuMałgosi
postarałemsiętak,jakzpewnościąniestarałemsię
odczasuBasi.Niewiem,byćmożetobyłorzeczywiście
zamało.Alesądzęraczej,żebyłemzgóryskazany
naporażkę.Boonaszukałakogośinnego.Kogoś,kim
janiejestemikimchybaniemamszansysięstać.
PanFryderykwracałdziśzkancelariiwznakomitym
humorze.Jednaztrudniejszychspraw,którąprowadził,
zmierzaławkierunkuugodybardzokorzystnejdlajego
klienta.Ponadtopopołudniuodwiedziłagopewna
atrakcyjnaczterdziestolatka,paniMirska,któramiała
serdeczniedośćswojegonieudanegomałżeństwa.
MecenasPrzypadekwykazałogromnezrozumieniedlajej
problemuiczuł,żezrobiłnaniejdobrewrażenienietylko
jakoadwokat,leczrównieżjakomężczyzna.
AtegodrugiegouznaniapanFryderykwostatnim
czasiebardzopotrzebował.Odchwiligdywostatnią