Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wMikołajkifotki,naktórejKajawmikołajowejczapce
nagłowiepozujewtowarzystwieroześmianejNinyinieco
mniejradosnegoDaniela.
Lubiędziewczynę,myślę.Jestświetnąnianią,aleteż
poprostumiłąiuczynnąosobą.Ninarównieżuwielbia,
ajawiem,żekiedyunasjest,mogęwspokojuzająćsię
pisaniem,niemartwiącsięodzieciaki,bochociaż
oficjalnieKajajestnianiąNineczki,mateżczasemoko
nanaszegoDaniela,który,jaktonastolatek,miewa
przeróżneidiotycznepomysły.
Jadę!krzyczyzprzedpokojuPiotr,zanimzatrzaskuje
zasobąfrontowedrzwi.
PodgrzewajączupędlaNiny,przypominamsobienasze
pierwszespotkanieiniemogęsięnieuśmiechnąć.
Ponaprawdęzaskakującymsukcesiepierwszegotomu
przygódmoichleśnychbohaterówwydawcazorganizował
mikilkaspotkańautorskichwprzedszkolachiwłaśnie
tam,zzasłuchanąwczytanąprzezemniebajkę
trzyipółletniąwtedyNinąnakolanach,wypatrzyłmnie
Piotr.Tamtegopopołudniarozmawialiśmykrótko,ale
zauroczyłmniedotegostopnia,żedałammuswój
numer.Późniejwszystkopotoczyłosięlawinowo…
Daga?Danielzjawiasięwkuchni,kiedywlewam
dotalerzazupędlaNiny.
Zwracasiętakdomnieodpoczątku.Niechcemówić
„ciociu”,zresztąchybadziwniebytobrzmiało,
zważywszynato,żejestemjegomacochą,ale„mamo”
teżmówićniezamierzaniepotrafisięprzełamać,
amynienaciskamy…Zresztą,umówmysięchoćbym
stanęłanarzęsach,nigdyniebędęjegomatką,aonjest
zaduży,żebytakpoprostuwymazaćzpamięci…
Tak?Stawiamtalerznastoleiposyłammupytające
spojrzenie.
Pożyczyszstówkęczydwie?pyta.
Tostówkęczydwie?Uśmiechamsiędoniego,
aonoczywiściewybieraopcjędrugą.