Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wmagazyniepowietrzebyłotakgęsteodkurzu,żemożna
byjeciąćnożem.Piotrrozejrzałsięwokół,niewierzącwłasnemu
szczęściu.Uśmiechnąłsięszeroko.Wkońcu.Przedsobą,
nawyciągnięcieręki,miałteczki,osobnopolskie,osobnosowieckie.
Każdastarannieprzewiązanasznurkiemzawiązanymnakokardę
iopisanawyblakłymatramentem,pewniejeszczewlatach
czterdziestych.Nigdywcześniejinigdypóźniejniecieszyłsiętak
bardzoztego,że–kuoburzeniudziadkówiwbrewutyskiwaniom
rodziców–wybrałwszkolewłaśnierosyjski,aniefrancuski.
Pokilkuminutach,kiedykurantyzegarównakampusieAkademii
wybijałydziewiątą,drzwiczytelniotworzyłysięiweszłaprzeznie
parajegowspółpracownikówzWojskowegoBiuraHistorycznego,tak
zwanegoWubehu.Punktualniażdobólu.Przodemszładoktor
habilitowanaMarzennaKorbińska.Niewmundurze,jaksięnaiwnie
spodziewał,awschludnymgolfieidługiej,wełnianejspódnicy.Zanią
dreptałchudyfacetwzadużychokularachipasującychdotych
okularówbokobrodach.MagisterFranciszekSztorc.„Całkiem
adekwatnenazwisko”–pomyślałPiotrzprzekąsem.
Korbińskazmierzyłagowzrokiem.Zdezaprobatązatrzymała
spojrzenienaniedoprasowanychmankietachjegokoszuli.Zauważyłjej
minęipoczułsiętrochęnieswojo,niczymuczeńnieprzygotowany
dolekcji.„Toniewróżydobrze”–pomyślał.Podalisobieręce
iwymienilikilkabanałówopogodzie,apotemzabralisię
doplanowaniaipodziałupracy.Zgodzilisię,żePiotrweźmienasiebie
sowieckieakta,aKorbińskaiSztorcskupiąsięnapolskiej
dokumentacji.Jemubyłotonarękę.
Wiedział,żeprofesorHerszstoczyłniemałąwalkęz„Wubehem”,
żebypozwolonomudołączyćdobadań.PrzełożonemuKorbińskiej
iSztorca,profesorowiLitwińskiemu,nieuśmiechałosiędzielić
ewentualnymsukcesemnaukowymzUniwersytetem.Alezjakiegoś
względujednaksięzgodził.ByćmożezadziałałacharyzmaHersza,