Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kabalistyczna.Tu„byćalboniebyć”wniecoinnymwydaniu,tukoniecświata,wszystko
zaczęłomisięzewszystkimwiązać,zupełniejakbymbyłwłasnążoną,bonormalnietoona
takma.Niestety,wchwiligdywydawałomisię,żecośzaczynamrozumieć,rozległysię
brawa,trzebabyłowstawać,potemkolejkadoszatni.
Wybrałemrestaurację,doktórejmogliśmystąddojśćnapiechotę,nowięcposzliśmy.
Turównieżbyłaszatnia,rzeczwknajpachcorazrzadsza,aobokstałnaszstolikzdumnym
napisemrezerwacja.Niebyłotłoku,aleteżlokalnieświeciłpustkami,więczsamej
frekwencjitrudnobyłowywróżyćcokolwiek.
Dośćszybkopojawiłasięmiłapanienkazmenu.
Zamówiliśmykarafkęwinaiwodę,poczymzagłębiliśmysięwlekturze.
Carpacciozkrewetekkrólewskich,owiniętewmiecznikazlazurowychwódAtlantyku,
wmięciutkimłożuzrukoli.Dopisałbymchętniedołożabaldachim,aleniestetykartajest
zafoliowana.
StekzrekinawwesołymtowarzystwiemarcheweczekjulienneNotak,będącw
towarzystwierekina,bezpieczniejjestbyćmarchewką.
DorszzsoląpodpikantnąkołderkąWyobraźniamniezawodzi,cotamsięmusi
odbywać
KalmarywsosiewinnymwspartenatortilliBiednatortilla,dźwigaćpijaków,żadna
frajda.
Zdecydowanie,niemamochotynarybyaniowocemorza.
Panienkastajenadnamizpytającymuśmiechem.
Córkazamawiakotletzdzikanapostumenciepieczonychburaków,żonatagliatellez
orzeszkamipiniowymi,otoczonechrustemzjarmużu,azięćwątróbkicielęcenagnieździez
brokułów,zpieczonymikasztanami,nadziewanymiszynkąparmeńskąiwędzonympieprzem,
poddymnąosłoną.
Jestmitrochęniedobrze,wzrokmiłejpanienkizawisanamnie,znikądpomocy,nie
mogępoprostupoprosićoherbatęzmięty,otulonąszklanką,mogę,niemogę,anibyktomi
zabroni.Więcproszę.
-Tylko?-pytazdezorientowanakelnerka.
-Zamówcoś…-błagażona.
-Omletwspartynapatelni-kapituluję.-Albomożelepiej…-myślęprzezchwilę,
wkońcujestemwewłoskiejknajpie-spaghettiskołtunionewewrzątku,zeszczyptąmorskiej
soli.
-Niechpanisnieprzejmuje,ontakzawsze.-Córkauśmiechasięzprzymusem.
Nierozumiem,dlaczegooneobydwieczująsięwobowiązku,abymnietłumaczyć.
Jakbymbyłniepełnosprawnyumysłowo.
-Towkońcucomampodać?-Panienkanapewnonietakichświrówwidziała,
zachowujęsięwkońcuspokojnie,niemapowodudoobaw.
Żonaznówmnieszczypie,tymrazempodstolikiem,wudo.Sądzę,żetożona,córka
raczejbysięnieośmieliła,mamnadzieję,żezięćtymbardziej.Naogółszczypiąkobiety,nie
wiemczywszystkie,jestemmonogamistą.Postanawiamsobiezniąotymporozmawiać.
Naturalnienietutajinieteraz,natylewyczuciatonawetjamam.
-Spaghettizwody.Osobnooliwaiparmezan.-Zatrzaskujękartę.-Wrazie
problemów,mogęzapłacićjakzacośpodkołderką.
Ztympłaceniemtobryluję,zgrywającRockeffelera.Itakdzisiajzrobięnakarcie
debet,noalejakietomaznaczeniewobliczukońcaświata.Niechnawetzamawiajądeser,co
mitam.PrzypominamisięAndrzejzRudyŚląskiejijegocałkiemodwrotnepodejściedo
tegozagadnienia.Poprostujestodemnieuczciwszy,przemykamiprzezgłowę,jakośmnieto
odkrycieniestresuje.
Zamówieniezłożone,wznosimytoast,oniwinem,jawodą,jakokierowca.
8