Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zKorpusuztegowłaśniepowodu.Niewystarczało,
żebyłabyrówniedobrajakchłopcynajejpoziomie.
Musiałabyćodnichlepsza.
–Mertinie–odezwałsięegzaminatorsiedzący
poprawejstronie.–Cobysięstało,gdybyMaddie
zachowałamilczenie?
Wywołanyzwiadowcawzruszyłramionami.
–Najprawdopodobniejposzedłbymdalej.Wpierwszej
chwilipomyślałem,żenadepnąłemnajakiśkorzeńalbo
leżącągałąź.–Uśmiechnąłsię.–Alepotemgałąź
zawołała:„Ała!”izrozumiałem,żesiępomyliłem.
GniewnygrymasMaddiestałsięjeszczewyraźniejszy.
HarlonznowuprzeniósłwzrokzMertinananią.
–Czyprzyszłocidogłowy,żemogłabyśnie
zareagować?
Poczerwieniałagniewnie.
–Nieprzyszłomitodogłowy.Nadepnąłminarękę
wielkimiciężkimbuciorem.–Urwałanachwilę,byzaraz
dodaćuparcie:–Ponieważmnieniezauważył!
–Hmmm–powiedziałznamysłemHarlon.
Gudris,zwiadowcasiedzącypoprawejstronie,pochylił
siędoprzodu.
–Powiedzmi,Maddie–odezwałsię–dlaczego
wybrałaśtęłąkę,byspróbowaćprzedostaćsięprzez
kordon?Ostatecznietrawanałąkachpobokachbyła
znaczniewyższa.
Maddienamomentzapomniałaozłości
iodpowiedziała.
–Uznałam,żeonizałożą,żebędępróbowałaprzekraść
sięprzezwysokątrawęidlategoszukaczeidącyprzez
niskątrawęniebędąażtakbardzouważać.Pozatym
będąszliwwiększychodstępach.
Egzaminatorzywymienilispojrzenia.WilliGilan,
stojącyprzywejściudonamiotu,zrobilitosamo.Gilan
wydąłwargiiskinąłgłowązaprobatą.
–Tobyłdobrypomysł–przyznałDowney,trzeci
zegzaminatorów.Pozostalizgodzilisięznim.Ocena
zaliczeniaztaktycznegoplanowaniazyskaładodatkowe
potwierdzenie.