Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Możeszrenegocjowaćumowę,jeżelitylkomasz
natoochotę.Jestempewien,żeSkandianiezradością
rusządotarguzkimś,ktozamierzasięprzyglądaćzboku,
jakoninadstawiająkarku.
Xanderspostrzegł,żewkroczyłnagrząskigrunt.Lecz
okazałsięzbytuparty,bypoprostuponiechaćtematu.
Cóż,zapewne.Jednak,zważ,tymwłaśniesiętrudnią,
czyżnie?Walcządlapieniędzy,nieprawdaż?
WrzeczysamejWillprzytaknął,ipomyślał,
żeXanderpotrafibyćbardzoirytujący.Idziękitemu
dobrzesięorientują,ilejestwarteichżycie.Zresztą,
spójrznasprawęzjaśniejszejstrony.Więcejoptymizmu.
Możeprzegramy,awtedyniebędzieszimwinienani
grosza.
Wgłosiezwiadowcyzadźwięczałyostrzejszenutki.Ten
tonnareszcieprzedarłsięprzeznapuszonądumę
Xandera.Sekretarzpojął,żedalszedrążeniekwestiimoże
sięokazaćnienajlepszympomysłem.Prychnął,poczym
odszedł.Alenimodszedł,zadbałuprzednio,bydoWilla
orazMalcolmadotarłauwaga,jakąimrzucił
naodchodnym:„Siedemdziesiątrojali,teżmicoś!Nigdy
niesłyszałemopodobnejrozrzutności!”.
Malcolm,łypnąwszynaWilla,wzruszyłramionami,
okazującmupełnezrozumienie.
Mamnadzieję,żewkrótceudacisięwyprawićtego
osobnikazpowrotemdozamkumruknął.Jego
zachowaniezaczynamniejużirytować.
Willuśmiechnąłsię.
Przynajmniejjestbardzooddany.Noistaćgo,
małegouparciucha,naodwagę.Samzresztąmiałeś
okazjęsięotymprzekonać.
Malcolmzastanawiałsięprzezparęchwil.
Dziwne,prawda?zauważyłrefleksyjnie.Można
bysięspodziewać,żeodwagaorazoddaniesprawią,
kogośpolubisz.Ajednakjemujakośstaleudajesię
doprowadzaćmniedoszewskiejpasji.Machnąłręką,
odsuwającnaboktematXandera.Wejdźmydośrodka.
OpowieszminiecowięcejotychtwoichSkandianach.
WprowadziłWilladownętrzadomu.Jużwcześniej