Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nie.Jajużtegopsaniewezmę.
Alemy...
Atojużwaszproblem.
Trzasnęłasłuchawką.
Noto,Elu,terazniemamywyboru.Piesmusizostaćunas...
Najwyraźniej...westchnęła.Azresztą,możetoilepiej?
Todobryigrzecznyszczeniaczek.Niczegoniedrze,niczegonie
niszczy.Anirazunienabrudziłwdomu.
Oj,razjednaktak,wpierwsząnoc,kiedyśmypokryjomuprzed
tobązabraliRudzięzogródkadoganku.Aletozestrachu.
Żonazerknęłanamnie:
Wiem,wiem.
ItakRudziazostałanaszympsem...Naszymnajsłodszym
kundelkiem...nie,niekundelkiemkundliczką.
***
Rudziasiębała.Mimożeminąłjużsporykęsczasu,wciążniebyła
pewna,czyabysięjejniepozbędziemy,takjaktozrobilipoprzedni
właściciele.
Jaknapięcio–czyteższeściomiesięcznegowedleoceny
weterynarzaszczeniakabyłanadzwyczajpoważnaigrzeczna.Alenie
trudnobyłozagadkęrozwiązać.Wystarczyło,żepodniosłemdogóry
rękę,żebysięnaprzykładpodrapaćpogłowie,apsinaprzywierała
brzuszkiemdoziemi,trzęsłasięprzerażonaisikałapodsiebie.
Najwyraźniejmimotego,żeprzeżyłaledwietekilkamiesięcy,już
zaznałaokrucieństwa.Abitozdecydowaniebardzomocno,bopod
palcamidałosięwyczuć,żejednozżeberbyłozłamaneikrzywosię
zrosło.
Rudziawięc,jakjużpowiedziałemwcześniej,bardzosiębała.Gdy
zabierałemnaspacery,szłatużprzymojejnodze,nieomalocierając
sięołydkę.Zadzierałagłówkędogóryispoglądałamiwoczy...jakby
pytając:„Czytymnienapewnochcesz?Czyniemaszzamiarumnie
przepędzić?”
Itaksiętotoczyłoprzezpierwszedwaczytrzytygodnie...
apotem...potemRudziapowoluśkusięuspokoiła,boprzecież
brzuszekzawszebyłpełny,podobniejakmiseczkazwodą,ciepłe
posłaniewymoszczoneprzykaloryferze,ludzkiedłonie,któreniebiły,
leczwyłącznieobdarowywałypieszczotami...
Poczułasięzatembezpiecznainabrałapewnościsiebie,agdy
pojakimśczasienadobrezaprzyjaźniłasięznaszymkocurem
Włóczkiem,któryjednegozgrudniowychwieczorów2007roku,