Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wewskazanąstronę,aChristiepowiedziałatonem
nawpółpo​waż​nym,nawpółżar​to​bli​wym:
Widziciociatedwapolana?Nowięcto,któreponuro
tlisięwrogu,jesttym,czymjestterazmojeżycie;
todrugie,którepłonieiśpiewa,jesttakie,jakiechcę,
żebytoży​ciebyło.
MójtyBoże,cóżtyzaśwymyślasz!Toćobasiępalą
tam,gdziejepołożono,izobujutrobędziepopiół,więc
coteżtozaróż​nica?
Christieuśmiechnęłasię,słyszącdosłowną
interpretację,leczpodążajączaswymwyobrażeniem,
którejejsiętakspodo​bało,do​dałazpo​wagą:
Wiem,żekoniecbędzietakisam;aleróżnicatkwi
wtym,jakimsposobemoneobrócąsięwpopiółijak
jaspędzężycie.Topolano,cosiętliledwiejednąmarną
plamkąognia,niedajeświatłaaniciepła,tylkoleży
iskwierczysmętniewśródpopiołów.Aledrugiecalutkie
błyskawesołymipłomykami,którychmiłyśpiewsłychać
wkominie.Jegoblaskwypełniapokójirozświeca
ciemności;jegociepłozbliżanasdosiebie,czyniąc
komineknajprzytulniejszymmiejscemwcałymdomu
igdyzagaśnie,wszyscybędziemytęsknićzatym
przyjaznymogniem.Takdodała,jakbydosiebiemam
nadzieję,żemojeżyciebędziewłaśnietakie,
żeniezależnieodtego,czydługie,czykrótkie,będzie
pożyteczneiradosne,żebędziegokomuśbrakować,gdy
sięskończy,izostawicośposobiecoświęcejniżpopioły.
Tesłowaporuszyłystaruszkę,choćzrozumiałajetylko
wpołowie,ikazałyjejniespokojniezerknąćnapełną
entuzjazmumłodątwarz,ztakątęsknotąpatrzącą
wogień.
Gdybytakporządniepodmuchaćmiechem,ito
zielonepolanobysiępoczasierozpaliło,taksamo,jak