Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niejesttakprzyjemnymzadaniem,zajakiejedotąd
miała.
Niewim,dziecino.Jakbymtojabyłameszczyznom,
tobymnapewnootonieprosiłażadnykobity,chyba
żebymbyłachoraabostara.Misiewidzi,żeludziska
zapominajom,żemytyżcosiczujemy,anajlepsiejszy
sposóbnatobedzie,cobyniepatrzyćnatakiedrobne
kłopoty.Łostawmitebuty;pastowanienicnieposzkodzi
tymstarymrenkom,iniebedzietożadnado-gro-da-cja,
bojażemwolnako​bita.
Ależ,Hepsey,czyżbyprzedtembyłapaniniewolnicą?
spytaładziewczyna,zapominającoswojejmałej
krzywdziewobliczutejsugestiilosunajgorszego
zmoż​li​wych.
Ano,całkieżycie,pókiżemnieucieknełapinćlat
wstecz.Amojerodzicieleiłosiembratówisioster,óni
tamwszyccyłostali,tam,wtempiekle,iterajużino
czekajomnaPana,cobyichuwolnił.IÓntakuczyni,
wnet,wnet!Potychostatnichsłowachnagłyblask
rozświetliłobliczeHepsey,przepędzajączniego
tragicznycień,apodniosłyżarjejgłosusprawił,żeserce
dziewczynyprzeniknąłdreszcz.Całazłośćustąpiła
miejscagłębokiemuwspółczuciu;położywszydłoń
nara​mie​niuko​biety,Chri​stiepo​wie​działaszcze​rze:
Mamnadzieję,żetakbędzie;gdybymtylkomogła,
tosprawiłabym,żetenszczęśliwydzieńodrazu
na​sta​nie!
PorazpierwszyHepseyuśmiechnęłasięipowiedziała
zwdzięcz​no​ścią:
NiechciezatoPanbłogosławi,dziubku.Potem,
znówprzyjąwszydawnąstoickąpostawę,wróciła
doswojegozajęcia,dodając:Ateraszykujłobiad,aja
bedepodrenkom,jakbyciczebabełoprzypominać,jak
majomiśćtedania,bopanijedosyćgremaśnainie