Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ipamiętanieowszystkimokazałosiętrudniejsze,niż
misięwydawało.Miałamtrudnościzkoordynacją,ale
tylkorazwylałamsoknaeleganckąbluzkęjakiejśstarszej
pani.Niewiedziałam,jakprzepraszać,aleklientka
zapewniła,żenieszkodziiprzyniesiemirachunek
zpralni.Podkoniecdniapadałamnatwarz.Gdywdomu
spojrzałamnakostkiunóg,byłytakspuchnięte,żesię
przeraziłam.Ogarnęłymniewątpliwości.Czynie
porwałamsięnazadanieponadsiły?Wcalejużnie
chciałamwylegiwaćsięwłóżku,alemożelepiejwrócić
doPolski.Totrochęupokarzające,rodzicejednak
zrozumieją.Przeliczyłamnapiwki.Stodwadzieścia
dolarów!Dokonałamszybkiejkalkulacji.Zapokój
płaciłamczterystadolcównamiesiąc.Jeśćmogłam
wmoimbistro.Resztapieniędzydlamnie.Jeśliwytrwam,
przyjadędodomuzesporąilościągotówki.Tododało
misiły.
Powolisięprzyzwyczajałam.Zmęczenieniebyłojużtak
wszechogarniające.Zaczynałamnawetodczuwać
przyjemność,rozmawiajączklientami.Amerykanie
zabawni.Tylekomplementów.Ato,żejestemtaka
miła,ato,żemójangielskijestwspaniały,ato,żeakcent
mamuroczy,ato,żerobięświetnąsałatkęCezar
(podejrzewam,żemieszamskładnikizakażdymrazem
inaczej,aleitaktacy,którzytwierdzą,żejestem
najlepsza).Niektórzypytali,czyjestemwolnapopracy,
alekręciłamgłową,czasemwymyślałamhistoryjkę
ozostawionymwPolscenarzeczonym.Niebyłamgotowa
nafacetów.
Wszystkosięzmieniło,gdyprzyszedłJohn.Miałwsobie
jakiśurok,świeżośćniejestempewna,czytodobre
określeniacoś,comniedoniegopociągnęło.Wydawał
sięinnyniżpoznanidotądmężczyźnichociażnie
umiałabymokreślić,naczymtainnośćpolegała.Sam
jegowzroksprawiał,żekręciłomisięwgłowie.Patrzyłam