Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Pędziłjakszalony.Narastającepodnieceniewywoływałownimzłość,
którąpróbowałrozładowywać,pedałująccorazszybciejiszybciej.
Najchętniejrozjechałbykogośnamiazgę.Wgłowiekotłowałymusię
obrazy,któreujrzałweśnie.
Ciemność,rozkopywaniegrobu,martwekobiececiało,gwałtowny
ataknaniego.
Przymrużyłoczy,wysunąłbrodędoprzoduiwyobraziłsobie,
żedotykanagich,dużychzimnychpiersi.Zadrżał.
Zatrzymałsięprzybramieioparłrowerodrzewo.Wyjąłzsiatki
kwiatyipołożyłnabagażniku.Spojrzałnazegarek,dobiegała
siedemnasta.Uprzytomniłsobiewtedy,żerobisiępowolicoraz
ciemniej.Rozejrzałsięwokoło.
Zcmentarzawychodziłajakaśgrupkastaruszek,którerozmawiały
zesobąoczymśzprzejęciem.Dojegouszudochodziłystrzępkizdań:
„Panitorozumie?Wczorajbyliśmyrazemzniąwkościele,adzisiaj
jasiędowiaduję,że…”,„Zkoleionadostałajakiegoś….”,„Pani
kochana,jamamprzeszłoosiemdziesiątlat…”.
Podszedłdotablicyzogłoszeniamiiprzebiegłponiejwzrokiem.
Gdyzobaczyłklepsydręmłodejdziewczyny,którejgróbmusię
przyśnił,poczuł,żecośmupiknęłowsercu.Zacisnąłszczęki.
Wioletta,Wiola,Wiolunia…
Przepełniałogonarastającepożądanie,któremusiałjaknajszybciej
zaspokoić.Poprawiłberetnagłowie,wbiłręcewkieszeniejesionki.
Przymknąłoczy,przypominającsobiedziewczynę,którąudałomusię
wykraśćwlutym.Młodą,cudowniezimną,nieruchomą,posłuszną
wszystkimjegozachciankom.Owszem,najadłsięprzytymdużo