Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gdywyszliwtedyzkuchni?Napewno.
TobyłoparęminutposzesnastejmówiłaHemerska.
Martynkawyszłazdomu.Potemprzezchwilęrozmawiałanaulicy.
Widziałamztegookna.
Wszyscyspojrzelinaokno.
Zkim?zapytałaJoanna.
ZMaksem.
Aktotojest?
Jejkuzyn,mieszkaniedaleko.
Hemerskichrząknął.
Cobyłopotem?
Potemruszyliprzedsiebie,wstronęŁużyckiej,izniknęli
mizoczu.
Tobyłostatniraz,gdywidziałapanicórkę?
Tak.
Jakbyłaubrana?
Chwilazastanowienia.
Czerwonakurtka,różowedresy,spodnieibluza…Nabluzie
zprzodubyłsłonik.Niebieskiekozaki…
KolorowadziewczynkawestchnęławmyślachDagmara.
Zerknęłanakolegę,któryzanotowałcośwzeszycie.Chciałajużwyjść
nazewnątrz,poczućzimnywiatr,odetchnąćgłęboko.Grobowa
atmosferapanującawtymdomuzaczęłasprawiaćjejfizycznyból.
Rozumiem,żeskontaktowałasiępanizMaksem,żebyzapytać,
czycoświeoMartyncezagadnęła.
Oczywiście.Poszłamdonich.
Coodpowiedział?
ŻeodprowadziłnaJasnąRolę,gdziesięrozstali.Nicwięcej
zniegoniewyciągnęłam.Zniego.Aniznikogoinnego.
Hemerskazdusiłapapierosawpopielniczce,zwiesiłagłowę