Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4
Janek,piętnastoletnilicealista,drapiącsiępotwarzy,patrzyłprzez
chwilęnaodjeżdżającegopospieszniemężczyznę.Byłciekaw,czy
czasemłańcuchznowumuniespadnie.Wedługniegomężczyzna
jechałzaszybkoizanerwowo.Gdyzniknąłmuzoczu,wzruszył
ramionamiiskierowałsięwstronęcmentarza.
MyślamiwróciłdojutrzejszegowyjazdudoHiszpaniinacałetrzy
tygodnie.Wkrótcecałkowiciezapomniałorowerzyściewjesionce
irozbieganymwzroku.Wyobraziłsobie,żebiegniepogorącympiasku
wstronębłękitnegomorzawyglądającegojakwyciętezturystycznego
folderu.Wtymwyobrażeniubyłchłopakiembezanijednego
wstrętnegopryszcza.Alecoważniejszegoprzykuwałuwagęgrupki
młodziutkichdziewcząt,którestałypokolanawciepłejwodzie
icochwilęwybuchałyśmiechem,zerkającnaniegozciekawością.
Ładnesarniątkapomyślał.Chętniebymjeupolował.Usiadł
naławceprzycmentarzuiprzypomniałsobiedyskotekęszkolną,
naktórąposzedłjakieśtrzytygodnietemu.Przymknąłoczy.
Wyobraźniapodsunęłamuscenkę,wktórejtańczyłprzytulańca
zKingądojakiejśamerykańskiejpościelowy.Dziewczynamiała
nasobieminiówkę,koszulkęzdużymdekoltemorazczarnekozaki
dokolan.Byłaciepłailekkospocona.Nakarkuczułjejoddech.
Wpewnymmomenciezrobiłomusiętakbłogo,żerękomazjechał
najejpośladki.Nieodepchnęłaich,alewkrótcepiosenkasięskończyła
iwięcejniemiałokazjizniązatańczyć.Podobnoktoświdziałją,jak
całowałasiępodkoniecimprezyzjakimśchłopakiemzwyższejklasy.
Przeztydzieńchodziłjakstruty.Pragnieniedotknięciaładnej
dziewczynycorazmocniejgoprześladowało.Czasamiwydawało