Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
JesteśmynamiejscupowiedziałaIrys.
Rozejrzałamsięwokoło.Otaczającanasdżungla
kipiałażyciem.Ścieżkęzarastaływielkiezielone
krzewy,zgęstychzbitychkorondrzewzwieszałysię
winorośle,auszyrozdzierałnieustannyskrzek
iświergotleśnegoptactwa.Małezwierzętafuterkowe,
którepodążałyzanamiprzezdżunglę,terazzerkały
nanas,ukrytezaolbrzymimiliśćmi.
Czyligdzie?spytałam,spoglądającnapozostałe
trzydziewczyny.
Wszystkiezzakłopotaniemwzruszyłyramionami.
Wdusznym,wilgotnympowietrzuichcienkie
bawełnianesukienkiprzesiąkłypotem.Mojeczarne
spodnieibiałabluzkateżlepiłysiędospoconejskóry.
Byłyśmyzmęczonedźwiganiemciężkichplecaków
powąskichkrętychścieżkachdżungliiboleśnie
pokąsaneprzeznieznaneowady.
WosadzieklanuZaltanaodrzekłaIrys.Całkiem
możliwe,żetotwójrodzinnydom.
Przyjrzałamsiębujnejroślinności,lecznie
dostrzegłamniczego,coprzypominałobyosadę.Ilekroć
wtrakcienaszejwędrówkinapołudnieIrysoznajmiała,
żeprzybyłyśmynamiejsce,znajdowałyśmysię
zazwyczajpośrodkumałegomiasteczkalubwioski,
gdziebyłydomyzdrewna,kamienialubcegły,
otoczoneprzezzabudowaniagospodarskie,łąkiipola.
Jaskrawoubranimieszkańcywitalinas,podejmowali
posiłkiemipośródgwaruismakowitychzapachów
słuchalinaszejopowieści.Nakoniec,przy
akompaniamenciepodekscytowanychokrzykówigłośno
wyrażanychkomentarzy,jednozdzieciznaszejgrupy,
mieszkającedawniejwsierocińcunapółnocy,
powracałonałonorodziny,októrejistnieniu