Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zapominam,żewciążjeszczesięuczysz.Musimy
dotrzećdoCytadeliirozpocząćtwojeregularne
szkolenie,choćwyglądanato,żezabawimytutrochę
dłużej.
–Dlaczego?
–Niemogęzostawićcięutwojejrodziny,jak
uczyniłamzinnymidziećmi,abyłobyokrucieństwem
natychmiastznowuimciebieodebrać.
Wtymmomenciektośgłośnokrzyknąłzgóry:
–Venettaden!
Irysszybkouniosłarękęicośmruknęłacicho,ale
mojemięśniestężały,zanimzdążyłamodepchnąć
napierającąnanasmagicznąmoc.Pochwiliszaleńczej
panikizdołałamuspokoićumysł,poczymzaczęłam
wznosićmentalnymurobronny.Niestetymagicznasiła
burzyłacegłymojegomururównieszybko,jak
jekładłam.
Irys,któranajwyraźniejtegoatakuwogólenie
odczuła,zawołaławkierunkuwierzchołkówdrzew:
–PrzybywamyjakoprzyjacieleZaltanian.JestemIrys
zklanuJewelrose,czwartamaginiwRadzieSycji.
Pośródszczytówdrzewrozbrzmiałokolejnenieznane
słowoimagicznamocuwolniłamniezeswojejwładzy.
Ledwiesiętrzymałam,kolanamisiętrzęsły.Osunęłam
sięnaziemię,czekając,ażsłabośćustąpi.Bliźniaczki
GracenaiNickeelyteżupadłyipojękiwałycicho,aMay
rozcierałanogi.
–Pocotuprzybyłaś,IrysJewelrose?–zapytałktoś
zgóry.
–Sądzę,żeodnalazłamwaszązaginionącórkę.–Gdy
międzygałęziamispuszczonosznurowądrabinkę,Irys
powiedziaładonas:–Chodźmy,dziewczęta.Yeleno,
przytrzymajdrabinkę,gdybędziemysięwspinały.
Ciekawe,ktopóźniejprzytrzymadrabinkędlamnie,
pomyślałamcierpko,inatychmiastusłyszałamwgłowie
zirytowanygłosIrys: