Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dalekozaplecami,żerówniedobrzemogłobyćtylko
jednymzmajakówwywołanychgorączkątrawiącąmnie
przezdługietygodnie.
Zwróciłamsiętwarządokobietyoczekującejnaśmierć.
Worekwciążzakrywałjejgłowę;smukłeciałozastygło
wwyczekiwaniu.Byłagotowanakoniec,którymiałam
naniąsprowadzić;gotowazostaćzłożonawofierze.
Sięgnęłampodrugijesionowysztyletspoczywający
naczarnejaksamitnejpoduszce.Wzetknięciuzciepłymi,
wilgotnymipalcamijegorękojeśćwydawałasięlodowato
zimna.Strażnicyzerwalikapturzgłowykobiety.
Znałamtwarz,którauniosłasiękumnie.
Znałamteszaroniebieskieoczy,tezłociściebrązowe
włosy,tepełneustaitewyraźniezarysowanekości
policzkowe.Znałamteuszy,któreterazbyłylekko
spiczaste;tekończyny,którezyskałynasmukłości
izatętniłynowąsiłą.Wszystkieludzkieniedoskonałości
wygładzoneizatartesubtelnąpoświatąnieśmiertelności.
Znałampustkę,rozpacz,tozepsucie,które
wyzierałyzoczu.
Dłońminiezadrżała,gdyprzyszykowałamsię
dozadaniaciosu.
Gdychwyciłamdrobnokościsteramięispojrzałam
wprostwznienawidzonątwarz
moją
twarz.
Wbiłamjesionowysztyletwprostwmewyczekujące
serce.