Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4
11października,piątek
Chciałbympowiedzieć,żenienawidzężycia,alejakaś
wewnętrznablokadakażemizaprzeczyć.Możnanie
tolerowaćwieluaspektówziemskiejegzystencji,ale
uciekaniesiędototalnejbeznadzieijestsprzeczne
zrozsądkiem.Zdecydowaniełatwiejoskarżyć
odysfunkcjęjedenznarządów.Niewiedziećczemu
zawszeobrywasięsercu.Złamaneserce,sercenie
sługa,sercezkamienia,ciężkonasercu,sercesię
kraje.Wszyscyoskarżająbiednymięsień,podczasgdy
wszystkiemuwinienjestmózg.Mówiętozpełną
świadomością.Jakospecjalistaodtegopierwszego.
Jakokardiolog.
Jestemdojrzałymfaceteminiejednojużwidziałem.
Dośćszybkozorientowałemsię,żetym,conastrzyma
naziemi,pięknechwile.Choćtobanalne,tonadal
prawdziwe.Niestety,mózgkarmisięnimijakpijawka.
Potemzaś,wchwiligłodu,podsuwanamto,cospotkało
nasnajlepszego,iwołaowcej.Więcej!Jeszcze
więcej!
Iotowłaśniemózgnakarmiłmniekolejnąwizją.
Śniłomisię,żestojęprzygrilluiodwracamsteki.
Fantastyczna,przerośniętawołowinaskwierczałanad
żarem.Ślinanapływałamidoust.Wcodziennej
praktycepowtarzampacjentom,żeczerwonemięsoich
zabija.więoLDL-uitrójglicerydach.Strofuję,kręcę