Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Ico?–sapnąłSzafastojącymetrodJajca,któryzdążył
sięwtymczasieukryćwpustymotworzeokiennym.
–No,jestjakaśdziura,takjakmówiłPasiak.
–Apułapki?
–Nicniewidzę.Alenaplaniebędą.Rozpakujemyityle.
–MusimypoczekaćnaPasiaka.Onmatęmapę.Toty,
Pasiak?–facetopseudonimieSzafalekkoodwrócił
głowę,kiedyspodstopyJajcaposypałysiędrobne
kamyki.Chłopakwstrzymałoddechizamieniłsięwsłup
soli.Aleniktnienadchodził.Mimowszystkopostanowił
sięwycofać.Jutrotuprzyjdziesprawdzić,cojestgrane.
Jeślitylkoudamusięznaleźćtakąwysokądrabinę,jakiej
użylicitutaj.
Byłociemno,ciszawieczoruogarnęłazamekijezioro.
Wiatrporuszałkoronamidrzew,awmuryzamkuuderzały
corazwiększekropledeszczu.Aletowłaśnieich
szemranieprzypomniało,żejestnoc,wszyscyśpią…
Zostawiłwwieżydwóchludzizliną.Napalcach
przemierzyłpołowędrogiprzezkrużganekiodwróciłsię,
żebyłatwiejzejśćnadziedziniecpomaleńkichschodkach.
Byłjużnaostatnimszczeblu,kiedynaglecoś,jakby
wielkaanakonda,owinęłomusięwokółszyi.Przezchwilę
niewiedział,cosiędzieje.Potemzrozumiał,żetrzeci
znocnychgości–Pasiak–dusigoodtyłuzapomocą
sękategokija.Przedoczamiprzeleciałmucałyspis
chwytówiciosówuwalniających,jakietrenowałoddwóch
lat.Spróbowałsięprzesunąćwbokiuderzyćłokciem
wżebranapastnika,aletamtenwidaćznałtęsztuczkę,
bozrobiłkrokrazemzJajcem.Silneręcemężczyzny
wyciskałyresztkipowietrzazpłucofiary,którejprzed
oczamizaczynałyjużtańczyćkoloroweplamki.Chłopak
chciałzłapaćnapastnikazapasek,alewdłonizostał
mutylkoniewielki,zawieszonynałańcuszku
grawerowanyzegarek,jakienosilistolattemupanowie
wmelonikach.Wypuściłgozręki.Wreszciewyczułnogą
stopęprzeciwnikaizcałejsiłyuderzyłwniąobcasem.
Butytrekkingowenawibramowejpodeszwietojednak
doskonaływynalazek!Bandytazawyłjakwilkołak
narożnieizwolniłuścisk.WtedyJajcoodwróciłsię,