Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
błyskawiczniechwyciłwobiedłonieduszącygokijijego
końcemuderzyłprzeciwnikawgłowę.Zarazpotemwziął
zamachiciosempodkolanopołożyłnapastnika.Wycie
powtórzyłosięniecogłośniej,dotegowtonacjia-moll.
Cojest,docholery?wrzasnąłczłowiekzliną,
wybiegajączprzejściaprowadzącegonakrużganek.
Pasiak,cojest?
Jajconieczekałnaodpowiedź.Doskonalewiedział,
cojest:wpakowałsięwsamśrodekjakiejśśmierdzącej
sprawy.Szyjapuchniejakdiabli,należysięzmyć,pókinie
zacznągobolećszczęka,nosiżebra.Puściłsięwięc
pędem,schylającgłowę,byniezawadzićoniskigzyms
wceglanymprześwicie.Przeskoczyłstosdesekiskręcił
zakwadratowąbasztąkumiejscu,gdziebyładrabina
jedynadrogadowolności.Ścigałygopromieniedwóch
latarekiprzekleństwatrzechmężczyzn.
Łapciego!Jakbędziefikał,toubićdrania!wrzasnął
ten,któryprzedchwilązajmowałsięszyjąJajca.
Stadoczerwonychmrówekwlazłochłopakowinaplecy.
„Ubić”…?!Gdzietadrabina…?
Alenieznalazłjej.Ludziezlatarkamibylijużpięć
metrówodniego,jużprzesadzalistosdesek.Kolejno
wyłanialisięzzazałomukwadratowejwieży
pozostałościstaregospichlerza.
Jajcowświetlelatarekujrzałwreszciedrogęucieczki:
jakieśdwametrydalejwystawałszczytdrabiny.Palce
uciekinierawciążzaciskałysięnawyrwanymbandycie
kiju.Rozejrzałsiębezradnie,poczymwłożyłgosobie
ztyłuzapasek.Musiałmiećwolneręce,aleniechciałsię
pozbywaćjedynejbroni.Odwróciłtwarzwstronę
ścigających,stawiającnogęnapierwszymszczeblu.
Iwtedycośświsnęłomukołoucha.Zanimsię
zorientował,cototakiego,znówusłyszałtenodgłos,
wświetlelatarekbłysnęłoostrzeinaglepoczułból,jakby
ktośprzyłożyłmudonogikawałrozpalonegożelaza.
Zszedłmetrniżejiresztkąsiłwsunąłsięwjakąśdziurę.
Kiedyśpewniebyłotuokno…
Pogońdotarłajużdokrawędzimuru.Niezastanawiając
siędługo,ścigającyzaczęliszarpaćdrabinęnaboki.