bymjeszczetrochęczasumogłapomieszkaćsama.
–Jeszczetrochę?Toznaczyile?
–Możetrzydzieścilat–odparłazuśmiechem.
–Prawdęmówiąc,chcęsięprzeprowadzićdoLos
Angeles,pókiGabenieskończyszkołyśredniej.
ZnalazłamdomdowynajęciawBeverlyHills.Nietylko
chcę,żebyChriszgodziłsię,byśmymieszkaliosobno,
alechcęrównież,byzawszystkopłacił.
–Jakchcesztoosiągnąć?
–Przekonasiępan.–Uśmiechnęłasię.–Wytresował
mnie,alejarównieżwytresowałamjego.
–Jednakodczuwaszpotrzebę,bysięprzednim
chronić.
–Kiedysięmadoczynieniazdzikimzwierzęciem,
wszystkomożesięzdarzyć.Lepiejprzedsięwziąćśrodki
ostrożności.
–Jestwielumłodszychisilniejszychfacetówode
mnie.Bardziejnadająsięnaochroniarzyniżja.
–Och,proszę!Chrismógłbypokonaćkażdegoznich.
Jednakwobecpanazachowujesiębardziejoględnie.
Szanujepana.
–Strzelałdomnie.
–Gdybynaprawdęchciałpanazabić,jużbypannie
żył.
–Wiemotym–powiedziałDecker.–Chciał
udowodnić,ktoturządzi.–Wypuściłpowietrzezpłuc.
–Alejestcośważniejszego.Chrislubistrzelaćdoludzi.
Likwidującmnie,zyskałbypodwójnie.
Terryspuściławzrok,nimpowiedziała:
–Przechwalałsię,żepoprosiłgopanoprzysługę.Czy
toprawda?