Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głośniki,wzruszającjednocześnieramionamipodpancerzem.
Ajajestem?
NieodpowiedziałkrótkoKeram.
Todobrze,czyźle?dopytywałazuśmiechem.
Jakimaszproblem?
Ja?Żadnego.Chciałamcipodziękowaćzapomoc
odpowiedziała.Usiądźwskazałanametalowekrzesło.
Nierozlecisię?
Raczejniepowinno.
Usiadł.
Ipotomnieciągnęłaśtakikawałdrogibardziejstwierdził,
niżzapytał.
Może.Niewiedziałam,żektoś,ktowpuszczanakoncerty…
manakoncietyleunców.
Miałtylesprostował.Malinawszystkowydała.
Malina?KtolubcotojestMalina?zapytałazainteresowana.
Możezdejmijtenhełm…Niewszyscymusząsłyszeć,oczym
rozmawiamypoprosiła.
Sztucznainteligencjaapartamentuwyjaśnił,zdejmująchełm
iodkładającgonastolikwzasięguręki.Toimię,adotegonazwa
owocu…Unasdodał.
Rozumiem.Fakt…To,cokupiła,trochękosztowało
przyznała.
Skądwiesz,ilekosztowało?zapytałzaciekawiony.
Śledziłamtezakupy.
Notak…Przecieżjesteś…niedokończył.