Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wrażenie.Laurenzanimnieprzepadała,uważając
gozasztywniakaitwardegomoralistę,aleLizziebyła
znimobrzydliwieszczęśliwa,więctylkotosięliczyło.
PaństwoWatsonowiepobralisiępięćlattemuipomimo
żenadalniedoczekalisiępotomka,jakdotądniedotknął
ichżadenmałżeńskikryzys,aLizzieciąglezapewniała
Lauren,jakbardzosąwsobiezakochani.
–Gratulujępremiery,Lauren–odezwałsięRobert
znadzwyczajnymjaknaniegopodziwemwgłosie.–Cały
NowyJorkmówitylkootobie.Jesteśkrólową!
–Och,dziękuję!–odparłaLauren,skupiającjednakcałą
uwagęnadrogiejprzyjaciółce.
Niemogłasięnadziwić,jakElizabethzidealnejpani
domu,którąsięstałaodczasuwyjściazamąż,takłatwo
przeistoczyłasięwwyrafinowanądamę.Jakby
nacodzieńwcaleniezarządzaławielkimdomeminie
przygotowywałasamodzielnieposiłkówdlamężaijego
politycznychprzyjaciół.AprzecieżilekroćLaurendzwoniła
doprzyjaciółkizLosAngeles,tatłumaczyła,żewłaśnie
albopieczeciasto,alboprzyrządzakoktajle,albo
przygotowujeobiaddlakilkulubnawetkilkunastuosób.
–Niemożeszzatrudnićkucharki?–sugerowałaLauren,
myślącrównocześnie,żeonanawetkanapkinierobi
sobiesama.–Przecieżtwójmążjestcholerniebogaty.
Byłatoszczeraprawda.RobertWatsonodziedziczył
bowiemposwoimojcu,znanymnowojorskimbankierze,
naprawdęniezłąfortunę.
–Oszalałaś?Jakbytoświadczyłoomniejakoożonie?
–mówiławówczaszgorszonaLizzie.
Terazjednakwniczymnieprzypominaławzorowejpani
domu,zajakąstarałasięuchodzić,leczpiękną,światową
kobietę,którąstaćbyłonaluksusowestrojeibiżuterię
odTiffany’ego.Kiedyś,podobniejakLauren,była
brodwayowskątancerkąiwiedziała,jakzaprezentować
sięzeswejnajlepszejstrony.
–Jesteśtakapiękna!–paplałaLizziewpodnieceniu,