Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sednonaszegożycia.
Dlategoteżnicmnienietknęłoostatniegodnia
wpralni.Kłębyparyunosiłysięnadwiekową
prasowalnicą,kiedyHenrydociskałklapęnaubraniach.
Rany,ależgorącpanowałwtejciasnejklitce,mimo
touwielbiałemwniejwysiadywać.Byływłaśniewakacje
i,jakkażdegolata,przychodziłemcodzieńdopralni
pomagaćojczymowi.
Tamtegodnia,przeglądającsięwdrogich,
błyszczących,czarnychtrzewikachbankiera,byłem
bodajnajszczęśliwszymczarnychchłopcemwRockford.
Pastujączelówki,nuciłemswojąulubionąpiosenkę,
Spring
TimeintheRockies
.
Bankierzszedłzfoteladoczyszczeniabutów,zamarł,
kiedystrzepnąłemmukłaczekzgładkiej,wytwornej
marynarki,apotemzmiłymuśmiechemwcisnął
miwgarśćpółdolarówkę,zanimrozpłynąłsięwtłumie
przechodniów.
Przerzuciłemsięnagwizdanie
SpringTimeinthe
Rockies
.Napiwekbyłhojny,zważywszynato,
żezaczyszczeniebutówbrałemdziesięćcentów.Nie
miałemnajmniejszegoprzeczucia,żeówbankierjuż
nigdyniewłożymimonetydoręki,żeprzeznastępne
trzydzieścipięćlatbędęwspominaćtendzieńjakoostatni
szczęśliwydzieńmojegożycia.
Wprzyszłościmiałemwsuwaćpucybutomdoręki
banknotypięciodolarowe,nosićbutyszytenamiarę,trzy
razydroższeodtrzewikówbankiera,alechociażleżały
namniejakulał,chodziłemwnichudręczonylękiem
istresem.
Wtamtymdniunieodebrałemżadnychznaków.Nicnie
zauważyłemaninieusłyszałemniczego,
coprzygotowałobymniedonagłych,szokujących