Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
będzieotoprosił,coniedość,żepozwolisczesać
gozhajsu,tojesz​czeza​anek​to​waćbi​be​loty.
KiedyfrajerpodbijedospecaodMurphy’ego
zpytaniem,gdzieznajdziedziwkę,usłyszy
wod​po​wie​dzi:
Drogipanie,niecałedwieprzecznicestądmieścisię
słynnyprzybytek.Zeświecąbyszukaćrówniepięknych
iwyuzdanychdziwek.Szczególniejedna,najpiękniejsza
zwszystkich,potrafidokazaćzfajfusemjakmałpa
zbananem.Jakkauczukowalalkawyginasię
nawszyst​kiestrony.
Wtymmomenciejeleńjestjużnapalonynamaksa,
gotówwstąpićdoprzybytkuniezrównanychrozkoszy.
Błagaoszusta,żebyniepoprzestawałnawskazówkach,
tylkogotamoso​bi​ścieza​pro​wa​dził.
Wtedyoszuststosujekolejnykruczek,żebygojeszcze
bar​dziejpod​krę​cić.
Panwybaczy,aleciociaKate,którarządzitym
domem,lubizadawaćsięwyłączniezbiałymiklientami
zwyższejpółki.Żadnychczarnuchówanibiałychśmieci.
Rozumiepan:lekarze,adwokaci,wpływowipolitycy.
Wyglądapanelegancko,aletoinnaliga.Wiepanoczym
mó​wię?
Sprytniewymierzonywegopoliczekkażefrajerowi
połknąćhaczyk,żebyudowodniłswojeprawowstępu
domiejsca,gdziechętniewitająwszystkich,tylkonie
jego.Pozatymdwiedychyzato,żebyprzelecieć
eleganckądziwkę,toniejestwygórowanacena.Trzeba
umiećdo​ce​nićja​kośćwkaż​dejod​sło​nie.
Wtedyble​fiarzwpusz​czagowko​lejnema​liny.
Szanownypanie,wierzęświęciewkażdepańskie
słowo.Szczerzepanalubię,kolego,alepanteżmusimnie
zrozumieć.Aterazpowiempanucośnadowódmego