Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtymstanieniemoglimarzyćopowrociedobazy.
JedynieRosjawchodziławgrę.Jeślioczywiścienie
zboczą.
–Kierujdokładnienapółnoc,awtedywylądujesz
gdzieśwokolicachWładywostoku–informowałgo,
zgrubszapodającnamiary.
Żadenzegarniedziałał.Wiatrwyłiprzez
przestrzeloneszybywdzierałsiędokabiny.Wpadali
wpowietrznedziury.Rzucałonimistrasznie.Rickleciał
prawienaoślep.Aronnapróżnoszukałkontaktu
zbazą.Sygnałyginęływprzestrzeni.Żadnegookrętu
niebyłowpobliżu.Nadomiarzłegodrugisilnikzaczął
przerywać.TerazRickkażdąstopęwysokościstarałsię
maksymalniewydłużyć.Popółgodzinielotuzmgły
horyzontuwychyliłsiędalekibrzeg.Jednocześnie
rozległsiękrzykArona:
–Zolichazojgezundzajn!8Mamkontaktzłodzią
podwodną!–zawołałradośnie.
–Melduj,żeschodzędolądowania,żejesteśmy
trafieniilecimynaRosję…alboMandżurię9.Niech
nam…
Wtymmomenciedrugisilnikzamilkł.
„Poteen”przechylonanajednymskrzydlezaczęła
raptownietracićwysokość.Znapięciemwpatrywalisię
wzbawiennybrzeg,ichniebo.Wreszcieskończyłasię
przeklętawodaimielipodsobąścianęlasu.Żadnego
miejscadolądowania.Anipola,aniszosy,jedynie
zwartyblokzieleni.
Szalejącywiatrnieułatwiałzadania.Rickszukał