Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sobieżycie,atojestdlamnieniedozaakceptowania.
–Żartujesz?Niszczęsobieżycie?Kotku,bezciebie
niemadlamnieżycia.–Wypowiadamtesłowamocniej,
niżzamierzałem.–Prędzejobciąłbymsobielewejądro,
niżwrzeszczałnaciebie.Przykromi–powtarzam.–Nie
powinienembyłpodnosićgłosu.
–Nocóż,niejestciwybaczone!–Bierzesiępodboki.
–Odkądmieszkamtam,wgórze–wskazujekciukiem
niebo–mamokazjęobserwowaćcięzzakulis.Iwiesz
co?Zprawdziwegomięśniakazamieniłeśsięwistny
ochłap.Oddzisiajmaszsięwziąćwgarśćidokonywać
dobrychuczynków.
Dlaniej?Wszystko.
–Couważaszzadobryuczynek?
–Napoczątekpomożeszswoimprzyjaciołom,biorąc
udziałwwojniezombiczno-człowieczej.Izrobisz
tozuśmiechemnaustach!–Tupienogą.–Słyszysz
mnie?
–Tak.Pomagaćprzyjaciołom.Walczyć.Uśmiechać
się.Jeślitakzrobię,tozostanieszzemną?
Zamykanachwilęoczyiwzdycha.
–AjazapewniłamRadę,żepójdziemiztobąłatwo.
NiedobraKat.Niedobra!
–Radę?
Jeślijestfragmentemmojejpokiereszowanej
wyobraźni,toczyniepowinienemsprawowaćnadnią
jakiejśkontroli?Czyjejlogikaniepowinnapasować
domojejlogiki,zważywszyżenocóż,tomojalogika?
Najwyraźniejniemamżadnejwładzynadtądziewczyną
izpewnościąniemampojęcia,oczymmówi.
Inagleuderzamnietotak,jakbymoberwałkijem