Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
baseballowym.Onajestświadkiem,prawdziwym,choć
niecielesnym.Ijesttutaj.
Zalewamniefalaradości.
Nieważne.Robiękrokwjejstronę.
Cofasiępodścianę.Ścianę,którąpomagam
spryskiwaćcotydzieńliniamikrwi,dziękiczemustaje
siędladuchówfizycznąprzeszkodą.Tymsamymzombi
niemogąprzeniknąćdobudynku.
Kiedyznajdujesięniemalwzasięgumoichrąk,
uwalniamducha,cowymagawiaryduchowegoźródła
mocywprzypadkuwszystkichzabójców,takjak
pożywieniestanowiźródłomocydlanaszejzewnętrznej
powłokiiwierzę,żemogętozrobić,jeszczenim
torobię.
Teraz,kiedyjestempozbawionyizolacyjnejwarstwy
ciała,powietrzewydajesięotysiącstopnizimniejsze.
Znoszęto,boduchymogąbyćdotykanetylkoprzez
inneduchy,ajachcędotykaćKatkażdącząstkąswego
istnienia.Leczwchwili,gdywyciągamręce,ona
uskakuje,żebyuniknąćkontaktu.
Niespieszsię,chciwcze.Kręcigłową,ciemne
włosytańcwokółramion.Niezawszepostępowałam
zgodniezzasadami,czyteżkiedykolwiek,aletojuż
pozamną.Niemaszpojęcia,comusiałamzrobić,żeby
siętuznaleźć,albocosięstanie,jeślicośminie
wyjdzie,aniemaczasunawyjaśnienia.Niepodczastej
wizyty.Wiedztylko,żejeślidotknieszmnieswym
duchem,nigdywięcejniebędziemiwolnopowrócić.
Mojedłoniezaciskająsiębezwiedniewpięści,gdy
wracamdoswegociała.Niemożemysiędotykać?
Dobra.Niebędziemysiędotykać.